Zagrożenie, że firmy wstrzymają prace, istniało już jesienią ubiegłego roku.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Sprzedaż nowych domów we wschodniej Norwegii spadła o 58 proc. w ciągu dwóch lat. Obecnie nowe projekty mieszkaniowe są wstrzymywane. Latem tego roku zaobserwowano gwałtowny wzrost liczby odwoływań budowy domów. Aby znaleźć gorsze wyniki, trzeba by było cofnąć się do czasu kryzysu finansowego.
Boligbyggelaget Obos sprzedało w pierwszej połowie 2023 roku znacznie mniej domów w porównaniu z rokiem ubiegłym. W następstwie pandemii spadek sprzedaży nowych domów jest znaczny.
– Sprzedaż nowych domów we wschodniej Norwegii jest o 56 proc. niższa niż średnia sprzedaż w sierpniu z ostatnich dziesięciu lat. To duży spadek – mówi główny ekonomista Andreas Benedictow w analizie Samfunnskonoskomnis, cytowany przez DN.
Twierdzi, że sytuacja w Oslo jest jeszcze poważniejsza. W najbliższych latach zatem niewiele domów będzie oddanych do użytku, a dużo osób chce mieszkać w stolicy. To z kolei może doprowadzić do znacznego wzrostu cen mieszkań w Oslo.
Zastój w Oslo
Władze Oslo dały zielone światło dla budowy ponad 10 tys. domów, ale deweloperzy nie rozpoczęli projektów. Jak twierdzi Sofia Rana, druga kandydatka Partii Czerwonych (Rødt) do Rady Miejskiej Oslo, duzi deweloperzy mieszkaniowi trzymają rynek jako zakładnika, skoro w stołecznej gminie nie powstają tysiące domów objętych wcześniej regulacją. Rødt proponuje, aby gmina wywłaszczyła projekty, jeśli deweloper nie rozpocznie prac na czas.
Boligbyggelaget Obos sprzedało w pierwszej połowie 2023 roku znacznie mniej domów w porównaniu z rokiem ubiegłym. Sytuacja jest trudna w Oslo.stock.adobe.com/licencja standardowa
Agencja Planowania i Budownictwa (PBE) w gminie Oslo sporządziła przegląd liczby domów, które otrzymały niezbędne pozwolenia, ale których budowa jeszcze się nie rozpoczęła. Z raportu wynika, że 10 646 domów zostało objętych regulacjami, ale prace nie ruszyły. Nazywa się to rezerwą mieszkaniową.
Rana uważa, że gmina musi mieć możliwość interwencji, aby przyspieszyć realizację projektów deweloperskich, jeśli nic nie ruszyło po 5 latach. Podejrzewa, że wielu deweloperów czeka z rozpoczęciem projektów w nadziei, że ceny mieszkań wzrosną, choć w Oslo i tak są bardzo wysokie.
Woleliby nie czekać
Tone Tellevik Dahl, dyrektor zarządzający Norsk Eiendom, organizacji skupiającej norweskie firmy deweloperskie, bardzo krytycznie odnosi się do propozycji Rødt. Uważa, że istnieje wiele powodów, dla których firmy nie rozpoczynają budowy, np. brak wymaganej infrastruktury, którą miała zapewnić gmina. Dahl twierdzi, że może się też zdarzyć, że część projektów będzie zlokalizowana na obszarach, gdzie siła nabywcza jest mniejsza niż całkowite koszty budowy.
Zagrożenie, że firmy wstrzymają prace, istniało już jesienią ubiegłego roku. Zarówno pandemia, wojna w Ukrainie, jak i silna inflacja przyczyniły się dodatkowo do sytuacji, w której branża budowlana musiała dokonać wyboru, czy kontynuować projekty, czy ciąć koszty.
Źródła: Dagsavisen, e24.no, MojaNorwegia.pl
18-09-2023 09:53
45
0
Zgłoś