Anna Woj

Ancyk198 napisał:
Witam.
Mój narzeczony wybiera się do pracy na stałe do Norwegii. Za kilka miesięcy mam termin porodu i póki co zostaję w Polsce. Nie jestem osobą bezrobotną, ale mam umowę na stałe, aczkolwiek przebywam na zwolnieniu lekarskim. Planowaliśmy ślub, ale bez pośpiechu, dopiero po urodzeniu naszego maleństwa i po tzw. \\\"odchowaniu\\\" go kilka miesięcy.
Moje pytanie brzmi...czy z formalnego punktu widzenia i starania się o późniejsze świadczenia socjalne w Norwegii lepiej było by gdyby gdybyśmy wzięli przed wyjazdem narzeczonego ślub cywilny czy nie ma to znaczenia i związek konkubinacki jest również respektowany? Nie chciała bym wywierać niepotrzebnej presji i naciskać na wcześniejszy ślub tylko z powodu przyspieszonego terminu wyjazdu. I nie chcę być źle zrozumiana...nie nastawiamy się z na żerowanie na norweskim socjalu, ale staram się uniknąć późniejszych kłopotów, których można było uniknąć wcześniej.
Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
Pozdrawiam

Jeśli twoim celem nie jest żerowanie na socjalach to skąd w ogóle takie pytanie?
Kochasz to bierz ślub. Koniec. Kropka. Nie zadawaj pytań o pieniądze, ubierając to w jakieś słodkie zdanie \"staram się unikać późniejszych kłopotów\".
Jak kłopotem jest rozważanie braku kasy to zastanów się nad małżeństwem, albo wyjazdem do kraju w którym będziesz zmuszona na socjal.

Na przykład że brakuje parę miesięcy do zakwalifikowania się na dane świadczenia tylko z powodu braku zawarcia związku małżeńskiego, albo że małżeństwa są bardziej honorowane z punktu widzenia formalnego itp.
Chodzi mi o to czy warto się spieszyć z tym ślubem czy nie robi to zbyt dużej różnicy?
Upraszczam ....czy hajtać się jeszcze przed wyjazdem czy zrobić to już po wyjeździe, kiedy będzie już na stałe pracownikiem norweskim?

Ancyk198 napisał:
staram się uniknąć późniejszych kłopotów, których można było uniknąć wcześniej.


Jakich klopotow? Konkretnie.