Karaluchy, tłumy i… własne dzieci: to najbardziej denerwuje Norwegów na wakacjach

Scenariusz niczym z horroru wygląda tak: po opóźnionym locie, podczas którego wkurzali cię inni pasażerowie, docierasz do hotelu. Okazuje się jednak, że pokój jest brudny, a kiedy wykończony chcesz po prostu rzucić się na łóżko, na materacu znajdujesz pluskwy, a w kącie karaluchy.

– Ludzie chcą zwyczajnie odpocząć. Przeżyć coś miłego, pozwiedzać, zjeść dobre jedzenie. Być może szykowali się na to od początku pandemii i oszczędzali pieniądze, aby w ogóle móc sobie pozwolić na podróżowanie. Kiedy sprawy nie układają się tak, jak się je sobie wyobrażało, następuje ogromne rozczarowanie – mówi Marius Solberg Anfinsen z Frende Forsikring.

Ankieta pokazuje, że ponad połowa norweskich wczasowiczów dokonała zmian w  wakacyjnych planach ze względu na podwyżki cen w ubiegłym roku. Niski kurs korony sprawił również, że wiele osób musiało zacisnąć pasa, aby zmieścić się w domowym budżecie i móc wyjechać do ciepłego kraju, w którym obowiązuje euro.

Niemniej 44 proc. respondentów twierdzi, że tego lata postępuje zgodnie z założeniem, a 22 proc. stara się niczym nie denerwować podczas urlopu, tylko korzystać z okazji. Wielu ludzi zwyczajnie akceptuje to, na co nie mają wpływu i nie tracą energii na frustrację, ciesząc się z wakacyjnego wyjazdu.

1. Brudne pokoje hotelowe
2. Pluskwy i karaluchy
3. Opóźnienia
4. Zachowanie innych Norwegów na wakacjach
5. Ludzie kopiący siedzenia w samolocie
6. Komary
7. Tłumy
8. Brak internetu
9. Dzieci innych ludzi
10. Że towarzysz podróży zbyt często korzysta z telefonu komórkowego
11. Kolejka po wypożyczenie samochodu
12. Własne dzieci
13. Partner

Źródła: NTB, Frende Forsikring