Zmiany zostały wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa w Norwegii.
wikimedia.org / Brage.aronsen / https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.no
W związku z epidemią koronawirusa w Norwegii oraz zaleceniami władz o pozostaniu w domu Statens vegvesen (Państwowy Zarząd Dróg) poinformował w środę 25 marca o przedłużeniu terminu przeprowadzenia EU-kontroll, czyli obowiązkowego przeglądu pojazdu pod kątem bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Chodzi o wszystkich właścicieli aut, którzy zgodnie z planem mieli dokonać ich kontroli od 13 marca do końca kwietnia – według informacji drogowców może chodzić nawet o 187 tys. pojazdów.
Powodem wydłużenia terminów jest chęć jak największego zminimalizowania niedogodności dla osób, które przebywają na kwarantannie – przedstawiciele Statens vegvesen zachęcają jednak, aby wszyscy, którzy mają taką możliwość, nie zwlekali z kontrolą do ostatniej chwili, aby uniknąć stresu i opóźnień w przyszłości.
Dodatkowe dwa miesiące
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele osób jest na kwarantannie i powinno przebywać w domu. Aby jak najbardziej ułatwić sytuację dla właścicieli aut, zdecydowaliśmy się dać dodatkowe dwa miesiące wszystkim, którym termin wypada od 13 marca do końca kwietnia – tłumaczy Bodil Rønning Dreyer, dyrektor Statens Vegvesen.
W związku z tym we wszystkich pojazdach, w których zostanie przekroczona data kontroli, w przypadku kontroli drogowej nie zostaną skonfiskowane tablice rejestracyjne. To na właścicielu auta będzie jednak spoczywać obowiązek oceny, czy stan samochodu nie zagraża bezpieczeństwu na drogach.
Taka możliwość nie dotyczy jednak osób, które dokonały już przeglądu i otrzymały negatywny wynik – tzw. 3-feil. Oznacza to bowiem, że samochód stanowi zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego i nie powinno się z niego korzystać.
Lepiej nie zwlekać do ostatniej chwili
Przedstawiciele Statens Vegvesen zachęcają też osoby, które zgodnie z prawem i zaleceniami służby zdrowia w najbliższych tygodniach będą miały możliwość dokonania przeglądu, aby nie zwlekały do ostatniej chwili. Istnieje bowiem ryzyko, że w przyszłości wielu kierowców będzie starało się umówić na kontrolę w tym samym terminie, co może wywołać niepotrzebną presję i stres.