Transport i komunikacja
Przyszli właściciele aut mogą odetchnąć: wyższy podatek wejdzie w życie później
2

Droższe staną się nowe auta z silnikami spalinowymi. Kolejny punkt dla elbili w Norwegii? flickr.com/Norsk Elbilforening/ CC BY 2.0
Dobra wiadomość dla osób planujących zakup samochodu w Norwegii w perspektywie najbliższego roku: władze zapowiedziały odłożenie wprowadzenia wyższego podatku na nowe auta. W pierwotnym zamyśle podwyżka miała być uwzględniona już w planie budżetowym 2019, jednak najprawdopodobniej w kraju fiordów przesunie się o kolejne dwanaście miesięcy. Informacja ta pojawiła się 5 września na stronie rządowej.
Chodzi o naliczanie opłat za rejestrację samochodu na podstawie nowego systemu pomiaru emisji dwutlenku węgla (Worldwide harmonized Light vehicles Test Procedure, WLTP), który dla właścicieli zakupionych aut oznaczałby dodatkowy wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy koron. Rząd uznał, że na wypracowanie najlepszej metody wdrożenia WLTP, co istotne również dla branży motoryzacyjnej, potrzebuje więcej czasu.
Obecnie w Norwegii przy zakupie nowego auta z silnikiem benzynowym lub Diesla należy brać pod uwagę uiszczenie jednorazowego podatku wyliczanego m.in. na podstawie emisji CO2 według systemu NEDC (New European Driving Cycle). Wymogi unijne narzucają jednak zmianę sposobu badania zużycia paliwa na WLTP dla wszystkich nowych aut od 1 września br.
Producenci przestaną mydlić oczy?
Skąd w ogóle decyzja o zmianie systemu? Według zwolenników zrównoważonego transportu dotychczasowe metody badań emisji spalin mogły się sprawdzać wyłącznie w przypadku porównywania poszczególnych modeli aut, ponieważ dostarczały informacji niezgodnych z rzeczywistością. W konsekwencji w katalogowych opisach u dealerów z branży motoryzacyjnej widniały „oszukane”, zaniżone wyniki odnośnie spalania. Testy przeprowadzano bowiem w warunkach laboratoryjnych, odbiegających od tych panujących na drodze.
Nowa, zharmonizowana procedura również ma się opierać na symulacji w laboratorium, ale w wersji rozszerzonej: będzie podzielona na cztery etapy prędkości oraz mierzyć zużycie paliwa i emisję dwutlenku węgla podczas np. przyspieszenia i hamowania w każdej z nich. Dodatkowo w 2019 roku zostanie uzupełniona o test drogowy. Skoro więc „na jaw” wyjdą rzeczywiste parametry spalania samochodów, automatycznie wzrośnie podatek naliczany m.in. na podstawie emisji CO2, z rynku znikną nawet niektóre modele spalinowe. Przyszli właściciele aut z salonów w kraju fiordów mogą jednak odetchnąć z ulgą na minimum rok – norweski rząd nie narzuci podwyżki jednorazowego podatku przed 2020.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
8
10-09-2018 21:59
24
0
Zgłoś
10-09-2018 13:20
0
-17
Zgłoś