Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Transport i komunikacja

Dochód z kaprysu na dobro publiczne. Prawie 60 milionów koron ze spersonalizowanych tablic

Monika Pianowska

23 stycznia 2019 14:16

Udostępnij
na Facebooku
2
Dochód z kaprysu na dobro publiczne. Prawie 60 milionów koron ze spersonalizowanych tablic

W Norwegii prawo do modyfikacji tablic według własnego uznania właściciele samochodów mają od czerwca 2017. MN

Według statystyk Państwowego Zarządu Dróg Publicznych i Autostrad (Statens vegvesen) co miesiąc około 400 mieszkańców kraju fiordów decyduje się na zakup spersonalizowanych tablic rejestracyjnych. Część dochodu z unikatowych blach zasila pulę pieniędzy, za które później remontuje się norweskie trasy. Do tej pory wpłynęło do niej ponad 20 milionów koron.
W Norwegii prawo do modyfikacji tablic według własnego uznania właściciele samochodów mają od czerwca 2017. Koszt takiej przyjemności to 9 tys. koron, jednak poza tym, że pokrywa on potrzeby indywidualistów, trafia też na cele publiczne związane z bezpieczeństwem na drogach.
Reklama

Pożyteczny szpan

W listopadzie ubiegłego roku ze spersonalizowanymi norweskimi blachami po kraju poruszało się prawie 6 tys. osób, a łącznie aplikacje złożone na stronie Statens vegvesen wygenerowały dochód w wysokości ok. 58 milionów koron, z czego 20 milionów przeznaczono w 2018 na zwiększenie bezpieczeństwa drogowego w Norwegii.

Przed końcem zeszłego roku 22 420 Norwegów ubiegało się o spersonalizowane tablice rejestracyjne. 16 tys. próśb jednak odrzucono albo z powodu braku zapłaty ze strony kierowcy, albo dlatego, że proponowany ciąg znaków znajdował się na… zakazanej liście.

Z tymi słowami daleko się nie zajedzie

Norweski Zarząd Dróg Publicznych w dniu wprowadzenia opcji zakupu indywidualnej tablicy rejestracyjnej opublikował wykaz 140 zakazanych słów, ale lista wciąż się wydłuża. To nie tylko źle kojarzące się i obraźliwe wyrazy, lecz także nazwy własne i opatrzone znakiem towarowym.

W rozbudowanym spisie niepożądanych wariantów tablic znajdują się terminy odnoszące się do narządów rozrodczych, układu wydalniczego i czynności seksualnych. Na „czarną listę” trafiły także wyrazy powiązane z nazizmem, a nawet marki samochodów. Żeby przekonać się, czy wymarzone słowo na spersonalizowane blachy jest dostępne, wystarczy skorzystać z wyszukiwarki dostępnej pod tym linkiem.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Josef Satan

25-01-2019 07:57

PolAker napisał:
Byłeś kiedyś w stanach? Ja znam kogoś kto był...

Ja znam jednego, co byl w Kanadzie nawet. Tam to sie dzieje.

Oyamaatom

24-01-2019 11:29

Znajomy mój Anglik ma na tablicy rej.w aucie swym mr.fart.a po angielsku jest to brzydkie określenie.fajnie obszedł przepisy.a obok ma naklejkę z napisem obraźliwym.zaznczam że jest masonem i mówi że jest bardzo wierzący.szok co za hipokryzja?!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok