Skocznia w Oslo przez kilka sezonów była szczęśliwa dla polskich skoczków, w 2018 roku passa minęła.
Jakub Juszczyk
Po sukcesie w drugiej odsłonie cyklu Raw Air 11 marca podczas indywidualnego konkursu w skokach narciarskich szczęście nie dopisało reprezentantom Polski. Najlpszy z nich – Kamil Stoch – był dopiero szósty. Pozostaje jednak na szczycie klasyfikacji generalnej.
Przed własną publicznością popisał się za to Daniel-André Tande. Zawodnik gospodarzy poradził sobie najlepiej w loteryjnych warunkach na Holmenkollbaken w Oslo i wyskakał pierwsze miejsce. Tuż za nim na podium znalazło się dwóch Austriaków: Stefan Kraft i po raz pierwszy w tym sezonie Michael Hayböck.
Musiał obejść się smakiem...
Od początku niedzielnego konkursu na Holmenkollen zawodnikom płatał figle wiatr. Najbardziej popsuł szyki Kamilowi Stochowi. Po oddaniu najdłuższego skoku w pierwszej serii (138 m), którym zbliżył się do rekordu obiektu, w serii finałowej trafił na najgorsze warunki i lądując aż 19 metrów bliżej, nie zdołał utrzymać miejsca na najwyższym stopniu podium.
Te wyniki zapewniły mu szóstą lokatę, jednak Stoch mimo wszystko zachował pozycję lidera w klasyfikacji generalnej zarówno turnieju Raw Air, jak i Pucharu Świata, w związku z czym w kolejnych konkursach będzie występował w żółtym plastronie.
Jeszcze mniej powodów do zadowolenia ma Dawid Kubacki. Jemu również nie poszczęściło się z wiatrem i z 11. miejsca spadł na 26. W zawodach punktowali Piotr Żyła (19.) i Jakub Wolny (22.). Stefanowi Huli nie udało się zakwalifikować do konkursu.
Gospodarze znów górą
Odwrotna sytuacja miała miejsce w przypadku Daniela-André Tande. Ku zadowoleniu własnej publiczności zgromadzonej pod Holmenkollbakken Norweg w drugiej serii skoczył o osiem oczek wyżej, dzięki czemu triumfował w konkursie. Udane występy zaliczyli również jego koledzy z reprezentacji. Robert Johansson i Johann Andre Forfang znaleźli się jednak tuż za podium, którego dwa ostatnie stopnie należały do austriackich rywali: Krafta i Hayböcka.
W pierwszej dwudziestce znaleźli się jeszcze dwaj gospodarze: Stjernen i Granerud, pozytywnie zaskoczył też trochę mniej doświadczony Marius Lindvik (21.).
To dopiero początek!
Dwa konkursy i tury kwalifikacyjne w Oslo zamknęły pierwszy etap Raw Air – norweskich zawodów porównywanych do Turnieju Czterech Skoczni. To dopiero druga edycja intensywnego turnieju, który w tym roku potrwa nieprzerwanie do 18 marca. Jego uczestnicy będą mieli okazję zaprezentować się jeszcze na skoczniach w Lillehammer, Trondheim i Vikersund.
Zwycięzcą zostanie zawodnik, który uzbiera największą liczbę punktów we wszystkich kwalifikacjach, wszystkich czterech konkursach indywidualnych oraz drużynowych. Na poprawienie wyniku osiągniętego rok temu, czyli drugiego miejsca, ma spore szanse Kamil Stoch.