Śmierć pracownicy służby zdrowia. Przyjęła szczepionkę AstraZeneca

Agencja Leków poinformowała, że kobieta miała mniej niż 50 lat. Tydzień temu otrzymała pierwszą dawkę szczpionki AstraZeneca. Razem z dwojgiem innych pracowników 13 marca trafiła do szpitala z powodu powikłań poszczepiennych. Zmarła dzień później.

- Norweska Agencja Leków nie otrzymała żadnych dalszych zgłoszeń dotyczących rzadkich działań niepożądanych związanych z zakrzepami krwi - powiedział na konferencji Steinar Madsen, dyrektor medyczny w Legemiddelverket. 

Trine Kåsine z oddziału intensywnej terapii Rikshospitalet, gdzie trafiła pracownia służby zdrowia, informuje jednak, że zmarła kobieta wcześniej na nic nie chorowała.

Pracownicy służby zdrowia mieli bardzo nietypowe połączenie niskiej liczby płytek krwi, zakrzepów w małych i dużych naczyniach oraz wybroczyny skórne. W kilku innych krajach europejskich odnotowano kilka podobnych przypadków, poinformowano na konferencji. 

Teraz Norweska Agencja Leków bada, czy istnieje zależność między stanem dwóch hospitalizowanych pacjentów i zmarłej kobiety. Trwa śledztwo, czy za nagłe pogorszenie stanu zdrowia odpowiada szczepionka AstraZeneca. - Obecnie trwa dochodzenie na szczeblu krajowym i europejskim. (...)  Zdrowi [pacjenci - przyp.red.] mają w przybliżeniu ten sam przebieg choroby [po podaniu szczepionki - red.]. Nie widzieliśmy wcześniej czegoś podobnego w przypadku innych szczepionek - dodał Madsen.

Instytut Zdrowia Publicznego (FHI) w zeszłym tygodniu poinformował o wstrzymaniu szczepień preparatem AstraZeneca. Powodem były doniesienia z Danii o skutkach ubocznych tej szczepionki. Według duńskiej służby zdrowia AstraZeneca przyczyniła się do powstania zakrzepu krwi, który spowodował śmierć jednej z zaszczepionych osób.