Komunikat prasowy
Dostawa maseczek dotarła do Norwegii. „To towar deficytowy”

W wielu placówkach medycznych już od dawna zgłaszano braki odpowiedniego sprzętu chroniącego przed chorobami zakaźnymi. Adobe Stock / licencja standardowa / auremar
W poniedziałek 23 marca do centrum dystrybucyjnego w Norwegii dotarła dostawa sprzętu chroniącego przed chorobami zakaźnymi – w tym milion długo wyczekiwanych maseczek ochronnych, które w wielu gminach są towarem deficytowym.
Teraz wyposażenie zostanie rozdzielone między placówkami medycznymi w całym kraju – Urząd ds. Zdrowia (Helsedirektoratet) zbiera obecnie informacje na temat zapotrzebowania w poszczególnych rejonach kraju, aby sprzęt trafił w pierwszej kolejności do gmin z największymi brakami.
Sprzęt ciężki do zdobycia
Premier Erna Solberg nie chce zdradzać na razie, skąd dotarła do Norwegii długo wyczekiwana dostawa – podkreśla bowiem, że uzyskanie tego rodzaju produktów w obecnej sytuacji jest bardzo trudne i wymaga bardzo silnej współpracy międzynarodowej.
– Pracujemy wciąż z wszystkimi naszymi kontaktami. Podłączyliśmy się również pod europejską współpracę ds. zakupu. Oprócz tego mamy też produkcję, która ma miejsce w Norwegii – tłumaczy Solberg.
Podkreśla też, że mimo dużej dostawy wciąż należy korzystać ze sprzętu w rozsądny sposób, aby uniknąć kolejnych braków w przyszłości – ciężko jest bowiem przewidzieć, jak sytuacja będzie rozwijać się w następnych tygodniach, czy nawet miesiącach.
– Pracujemy wciąż z wszystkimi naszymi kontaktami. Podłączyliśmy się również pod europejską współpracę ds. zakupu. Oprócz tego mamy też produkcję, która ma miejsce w Norwegii – tłumaczy Solberg.
Podkreśla też, że mimo dużej dostawy wciąż należy korzystać ze sprzętu w rozsądny sposób, aby uniknąć kolejnych braków w przyszłości – ciężko jest bowiem przewidzieć, jak sytuacja będzie rozwijać się w następnych tygodniach, czy nawet miesiącach.
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować
5