Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Wiersz o warszawskim utracjuszu . . . - Norwegia

Czytali temat:
koffkongen (373 niezalogowanych)
31 Postów
Tomasz Gabriel Bartoszewicz
(øl rødhåret bjørn)
Nowicjusz
O ma utracona Warszawo!
Już się nie żyje tam klawo

Pod zamkiem leżą strzykawi
I ludzie padają niczym kawki

Zaczyna się od picia smacznej kawy
A potem rusza się do palenia trawy

Raperów polskich z Warszawy najwięcej mamy
Lecz żaden z nich nie znalazl swej jednej damy

Zjeżdzą się tam tera z całej Polski hołota
I będziecie mieć tam więcej tego błota

Wielu patoligicznych stamtąd wybywa
Sporo zostaje, a nic tam nie przybywa

A jak jest w Krakowie to tego nikt nie powie
Czyś najmądrzejszy czy też słaby w swej wymowie

Walczy słowami ta banda kretynów idiotów
To jak na psy napuścić stado parchatych kotów

Cwaniacy, urwisy, gałgany i kombinatorzy
Koło rondo, mostów i wszelakich zatorzy

Sami tam robicie na kraj własne klero-kuratorium
A na koniec czeka was sanatorium i krematorium

W tym całym ciemnogrodzie myślicie o rozrodzie
Czy to po porodzie nic nie zostało po Twej urodzie

Sami mówicie, że na warszawiaka nie ma cwaniaka
Lecz tym wierszem rozwalona będzie Wasza paka

Jak piękna łoszoć i młoda sobaka sobie taka
Gdy poeta se grasiwo wesoło baka koło raka

Czy widalak na benzynę, popych, a nawet gaz
Przeczytaj ten wierszych kilka albo i jeden raz

Czy to nie miasto złe, a sami ludzie stad wzięci
Będziecie prawdą o samym sobie w net zagięci

Nawet jak rzeź kochaniutki dobrym swym po ogólniaku
Zmien się natychmiast ty zdehumanizowany bydlaku
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Fiona66)
Wiking
øl rødhåret bjørn napisał:
O ma utracona Warszawo!
Już się nie żyje tam klawo

Pod zamkiem leżą strzykawi
I ludzie padają niczym kawki

Zaczyna się od picia smacznej kawy
A potem rusza się do palenia trawy

Raperów polskich z Warszawy najwięcej mamy
Lecz żaden z nich nie znalazl swej jednej damy

Zjeżdzą się tam tera z całej Polski hołota
I będziecie mieć tam więcej tego błota

Wielu patoligicznych stamtąd wybywa
Sporo zostaje, a nic tam nie przybywa

A jak jest w Krakowie to tego nikt nie powie
Czyś najmądrzejszy czy też słaby w swej wymowie

Walczy słowami ta banda kretynów idiotów
To jak na psy napuścić stado parchatych kotów

Cwaniacy, urwisy, gałgany i kombinatorzy
Koło rondo, mostów i wszelakich zatorzy

Sami tam robicie na kraj własne klero-kuratorium
A na koniec czeka was sanatorium i krematorium

W tym całym ciemnogrodzie myślicie o rozrodzie
Czy to po porodzie nic nie zostało po Twej urodzie

Sami mówicie, że na warszawiaka nie ma cwaniaka
Lecz tym wierszem rozwalona będzie Wasza paka

Jak piękna łoszoć i młoda sobaka sobie taka
Gdy poeta se grasiwo wesoło baka koło raka

Czy widalak na benzynę, popych, a nawet gaz
Przeczytaj ten wierszych kilka albo i jeden raz

Czy to nie miasto złe, a sami ludzie stad wzięci
Będziecie prawdą o samym sobie w net zagięci

Nawet jak rzeź kochaniutki dobrym swym po ogólniaku
Zmien się natychmiast ty zdehumanizowany bydlaku


Ale o co chodzi ? Cos chciales przez to powiedziec, czy tylko tak sobie wkleic...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-3  
Odpowiedz   Cytuj
93 Posty

(sardynka)
Początkujący
...przypomniał sobie, że z Warszawy jest.....i poetą się stał..ot co...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok