rozmowa podsłuchana podczas przerwy śniadaniowej.
(q-rwy, pier...ole, chu..e i inne pozwoliłem sobie ominąć lub ich synonim ująć w cudzysłów)
- kupiłem se "fajny"

rower
- czyś ty "openisiał"

mogłeś powiedzieć to bym ci jeden dał.
- nosz, "prostytutka"

przecież ja cie nigdy na rowerze nie widziałem, zawsze autem sie bujasz...
- hehehehe no ale jak z baletów wracam "w stanie wskazującym" to nie bede brał samochodu, a szlachta piechotą nie chodzi... hehehehe
- ...i ???
- "prostytutka" biore pierwsze lepsze koło i cisne na chate, hehehehehehe "prostytutka" ja "stosunkuje" w piwnicy to chyba już z siedem ich mam... a ty w sklepie kupujesz... co za "prącie" hehehehehehehe
...
Tyle w Temacie
ps. przyznaję że bez wulgaryzmów, jedynie z zamiennikami rozmowa traci sens i swą niewątpliwą polskość

...wiem, wiem, nie należy podsłuchiwać, ale czasem aby nie słyszeć tych donośnych barytonów trzeba by stopery i słuchawki jednocześnie zastosować...