Uświadomiłam mojej szefowej ze mimo wszystko jade w tym terminie co zaplanowalam. Ona na to ze musze podpisac pewne papiery( dodam ze nic nie podpisalam). Pismo ktore mialam podpisac mowilo o tym ze kiedy wyjade czyli podczas mojej 3tyg nieobecnosci, poniose konsekwencje pieniezne. Bo ona musi wynajac inna firme na ten czas i nowej osobie bedzie musiala wiecej dac na godzine bo to osoba wnajeta na dany czas. Powiedzialam szefowej ze nie zaplace za nic na to ona odparla, ze znajdzie inny sposob uzyskania pieniedzy, nie wplaci mi pieniedzy za ostatni miesiac na konto. Gdy poprosilam o te pismo pod pretekstem przetlumaczenia choc i tak wiedzialam o co tam chodz (pismo potrzebne mi bylo aby sie skonsultowac z pracownikiem nav) ,to ona stwierdzila ze nie da mi go bo kt os moze mi za duzo powiedziec jednym slowem przstraszylla sie-odparla ze podpis nie jest jej juz potrzebny. Powiezdziala mi ze po urlopie mam przyjsc na spotkanie i z nia porozmawiac.
Co wy o tym myslicie?slyszeliscie o czyms takim?czy moze zadac ode mnie pieniedzy?jezeli na moim koncie nie pojawia sie pieniadze wybieram sie na policje. Ciezko pracowalam i urlop mi sie nalezy!
Poradzcie mi.
Co wy o tym myslicie?slyszeliscie o czyms takim?czy moze zadac ode mnie pieniedzy?jezeli na moim koncie nie pojawia sie pieniadze wybieram sie na policje. Ciezko pracowalam i urlop mi sie nalezy!
Poradzcie mi.