ciekawostkihistoryczne.pl/2014/12/18/naj...alianckie-lotnictwo/

Na amerykańskich pilotach zawsze można polegać


Kiedy latem 1944 roku żołnierze generała Maczka trafili do Normandii, byli przygotowani do zażartej walki z wycofującym się Wehrmachtem. Nie wiedzieli jednak, że będą wystawieni także na ataki wyprowadzane przez własnych sojuszników. Alianccy lotnicy okazali się równie niebezpieczni co niemieckie czołgi.

W trakcie II wojny światowej amerykańscy piloci bombowi zdecydowanie nie cieszyli się dobrą opinią wśród żołnierzy sił lądowych. Nie raz i nie dwa zdarzało im się przez pomyłkę zbombardować alianckie pozycje

W efekcie – jak podaje Antony Beevor – zginęło lub zostało rannych 315 Polaków

w polskich szeregach zginęło lub zostało rannych 200 żołnierzy. Zniszczeniu uległy setki pojazdów mechanicznych. Spłonął również sztandar podhalańczyków z odznaczeniami Virtuti Militari za kampanię Norweską.

Zdecydowanie nie tak wyobrażali sobie pancerniacy generała Maczka swój pierwszy tydzień w boju. Na szczęście wkrótce dostali okazję, by wykazać się w walce. Starczyło, że Amerykanie przestali zrzucać im na głowy bomby.



JAK UZGODNILI W JALCIE TAK ZROBILI