Mój syn chodzi do drugiej klasy. Pierwsze dni przeżył strasznie, dzieci nie bawiły się z nim, wyśmiewały i zaczępiały. Biły go, dostał nawet w twarz od jednego siedmiolatka. Byłam załamana a mój syn nie chciał chodzić do szkoły. Zgłaszałam wszystko do szkoły i panie obiecały zwrócić na niego większa uwagę. Wraz z upływem czasu widzę, że dzieci traktują go troszku lepiej, choć jest jeden w klasie, który się na nim uwziął i wiecznie go zaczepia i bije no i zawsze trafi się jakiś wyjątek. Mam tylko nadzieje, że zniesiemy to wszystko dzielnie i będzie lepiej
