Żadne zakazy dla palaczy nie są potrzebne, wystarczy żeby mieli na tyle kultury aby odeszli na bok na tyle ile potrzeba aby nikt nie wdychał tego świństwa i chociaż tą miętową wodą do płukania jamy ustnej zamiast pasty do zębów wypłukali po fajce buzię, nie ziajali tym syfem oraz myli się często i prali często ubrania bo śmierdzą fajami. I tu zaczynają się schody, bo ja nie zabraniam im palić. Nie robią tego za moją kasę, tylko za swoją. Jednak zadbać o to aby to innym nie przeszkadzało to już im się nie chce. Widziałem tu w Oslo jak tak Pani na przerwie w pracy odeszła na bok zapaliła i potem wypłukała sobie buzie i wróciła do pracy. Nałóg to lipa, ale jej zachowanie spodobało mi się.