Andariel napisał:
Hej ja oczywiscie w ramach porad kulinarnych pisze , aczkolwiek po zapytaniu o ikre dorsza nie sadze ze dostane sensowna odpowiedz ,bo cos w stylu igriskoje i do dzioba ,raczej mnie nie zadowoliło
no wiec jesli ktos wie jak sie robi moroszke ,to prosze o przepis . czy tak jak reszte dzemów cukier i tyle ,czy to jakos specjalnie sie pichci zeby nie stracic wszelakich walorow zdrowotnych ...?Jaki cukier ?.
Moroszka jako taka ma w sobie konserwanty zapobiegające rozkładowi, jako owoc cierpki, po dodaniu cukru traci walory smakowe.
Jak jesteś już tu w norwegi, to kup sobie słoiczek w sklepie i spróbuj tego specyfiku.
To się zorientujesz w czym tkwi sekret.
Tam gdzie do niedawna mieszkałem na północy, ten owoc był zbierany bardzo późno jako już prawie przejrzały /cała malina, po zerwaniu,rozdziela się na osobne części kulki w ręce/ .
Takie owoce, były wkładane do słoika i przekładane liśćmi moroszki, bez płukania w wodzie.
Lekko ubijane, tak by było widać warstwy, jednak by owoce puściły sok.
Zamykane szczelnie i odwracane do góry dnem by nie dostało się powietrze, i kładzione w suchym ciemnym i chłodnym miejscu.
Widziałem też takie słoje, całkiem na powietrzu pod skałą jako chłodnikiem zimowym, przykryte jedynie skrzynkami.
Podczas powolnego naturalnego zamrażania z owoców krystalizuje się cukier.
Ja nie miałem takiej cierpliwości.
Nazbierane owoce, wkładałem do miksera a następnie całą masą przekładałem liście moroszki, zbierałem tylko te jeszcze zielone. Taką kombinację wkładałem do lodówki na tydzień tak do minus pięciu a następnie rozmrażałem i tak parę razy.
Raz tylko dodałem kiedyś miodu jednak efekt nieciekawy.