Ja nie slucham co kto mowi tu w Norwegii. Norweski sztuczny falszywy usmiech i Polskie cwaniactwo, to ciagly mix jaki tu panuje. Jedni zatrudniaja na czarno, bo polak sie zgodzi, a Norweg by conajmniej wysmial idiote, a drudzy pracuja chetnie bo nikt nie pilnuje limitu godzin i mozna wyciagnac wiecej kasy. Zyjac tu i mowiac juz po Norwesku oceniam, ze tak to juz jest tu na miejscu.
Rozwiazan systemowych nikt szybko nie wprowadzi, ale mozna uswiadamiac Norwegom ze Polacy sa waznym, fachowym ogniwem sily roboczej. Aby chetniej nas zatrudniali. Znam kilku wlascicieli malych warsztatow samochodowych, ktorzy stawiaja prawie na samych Polakow. Takie rzeczy mnie ciesza, a reszta to bzdety.