Zycie sie dostaje tylko raz w dniu narodzin i nikt go nie powinien zabierac. Lekarz jest po to by leczyl. Leki po to, by usmierzyc bol. Lekarz przysiega, ze bedzie leczyl nie szkodzac nikomu - primum non nocere, wiec podawanie lekow wywolujacych zgon to zbrodnia wykonana przez lekarza, bo czlowiek cierpiacy jest zdolny do decyzji skrocenia sobie zycia, poniewaz rozne mysli przychodza w cierpieniu, lekarz ma pomoc w cierpieniu, a nie skracac zycie. Czesto ludzie cierpiacy maja przerzuty choroby, moze wiec przerzut ulokowac sie w mozgu i wtedy calkiem podswiadomie czlowiek chce sobie skrocic meke, ale lekarz jest po to zeby pomogl w cierpieniu, zeby taka mysl o eutanazji cierpiacemu nie przyszla do glowy. Uwazam, ze czesto takie decyzje podejmuje osoba cierpiaca ze wzgledu na rodzine ktora jest zmeczona pomoca mu.