Kiedyś zajmowałem sie terrarystyką.
Hodowałem węże , pająki, modliszki etc.
Moja matka od poczatku byla temu przeciwna jednak ja uparcia stawialem na swoim.
Opracowałem indywidualny program psychologiczny polegajacy na etapach w ktorych pacjent stopniowo oswaja się. Początkowo z pluszowym pajączkiem nastepnie z wylinkami różnych rozmiarów...
Po jakimś czasie przyzwyczaja sie od "malucha" stopniowo z coraz to wiekszym , a na mecie z doroslym osobnikiem.
Czy skuteczne ? Kwestie indywidualnego podejscia do sprawy
Good luck !