Bagaż na krakowskim lotnisku musieli prześwietlić pirotechnicy.
Karpacki Oddział Straży Granicznej/materiały prasowe
Mężczyzna, który miał lecieć z Krakowa do Oslo, przed wejściem na pokład poinformował pracownika obsługi pasażerskiej, że w swoich torbach podróżnych umieścił bomby.
Chociaż jego słowa okazały się niefortunnym żartem, poskutkowały interwencją służb pirotechnicznych i grzywną, pisze Karpacki Oddział Straży Granicznej w komunikacie prasowym z 5 sierpnia.
Bo był poirytowany
50-letni mieszkaniec powiatu kołobuckiego (województwo śląskie) zażartował podczas odprawy, że w swoim bagażu umieścił „dwie bomby”. W konsekwencji jednak na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy wyznaczyli strefę bezpieczeństwa i rozpoczęli działania pirotechniczne.
Po prześwietleniu w bagażu nie stwierdzono obecności żadnych materiałów oraz urządzeń wybuchowych, w związku z czym został uznany za bezpieczny. Mimo to podróżny został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych, a kapitan samolotu omówił mu wstępu na pokład.
50-latek tłumaczył, że jego żart wywołały „irytujące pytania pracownika obsługi oraz zdenerwowanie podróżą”. Ostatecznie wyraził skruchę i przeprosił za swoje zachowanie.
05-08-2021 14:26
8
0
Zgłoś