Netflix myśli o wprowadzeniu reklam. Połowa użytkowników z Norwegii zdecydowanie na nie

Mimo że Netflix zarabia wciąż więcej i więcej, właściciele serwisu chcą dodatkowych możliwości: nowy model biznesowy zakładałby emisję reklam. Pomysłu nie odebrano najlepiej ani w Norwegii, ani w Danii, gdzie wieczór z wybranymi serialami potrafi kosztować naprawdę sporo.

Badanie analityków z AudienceProject miało sprawdzić, jak na nową wizję Netflixa zareagowaliby subskrybenci z USA i krajów Europy Zachodniej. Eksperci przedstawili korzystającym z serwisu dwie wersje: możliwość korzystania z serwisu z reklamami przy zachowaniu tej samej ceny abonamentu oraz przy cenie nieco obniżonej. Pytanie zadano około 16 tys. użytkowników.

Odpowiedzi nie dziwią aż tak bardzo: większość subskrybentów byłaby rozczarowana usługami serwisu, jeśli opłata za abonament miałaby być taka sama, a Netflix mimo to wprowadziłby reklamy. W przypadku użytkowników z Norwegii, przeciwnych pomysłowi wprowadzenia reklam za tę samą cenę było 67 proc. ankietowanych widzów. Pomysł reklam w serwisie szczególnie nie spodobał się w Danii, gdzie korzystania z Netflixa odmówiłoby aż 69 proc. pytanych subskrybentów. W USA, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz Szwecji na nie było od 54 do 58 proc. użytkowników, którzy odpowiadali na pytania AudienceProject.

Gdyby serwis obniżył nieco cenę abonamentu, reklamy oglądałaby tylko około połowa dotychczasowych użytkowników. W Norwegii z Netflixa z reklamami i niższą ceną zrezygnowałoby 47 proc. ankietowanych. W Szwecji – aż 57 proc. W Danii byłoby to 48 proc. pytanych subskrybentów, a w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA około 41-42 proc. dotychczasowych widzów biorących udział w badaniu.

Netflix już raz próbował wprowadzić reklamy. W 2015 serwis testował trailery emitowane przed lub po serialach. Na niektórych rynkach widzowie bombardowani są trailerami także dziś. Wielu użytków podkreśla, że nawet taka forma reklamy jest niekomfortowa dla widza, który sumiennie opłaca comiesięczny abonament.

Dlatego analitycy z AudicenceProject podkreślają, że takie zagrywki i kolejne wizje mogą kosztować Netflix naprawdę wiele. Na rynku nie brakuje konkurencji: wciąż pojawiają się nowe serwisy, które szybko mogą przejąć niezadowoloną publiczność. Coraz lepiej radzi sobie np. Amazon Prime Video, który w Wielkiej Brytanii i USA z miesiąca na miesiąc zdobywa rzesze fanów.