Dziecko błąkało się samotnie po jednej z ulic Trondheim.
wikimedia.org/ fot. Matthias Nowak/ CC BY-SA 3.0
21 stycznia policja z Trondheim otrzymała zgłoszenie od zaniepokojonej kobiety. 3-letni chłopiec, ubrany jedynie w pieluszkę i cienką koszulkę, błąkał się po ulicach Trondheim. Policjanci wszczęli akcję, jednak po godzinie na komisariat zadzwonił ojciec – chłopiec wymknął się z domu, a po paru godzinach sam do niego powrócił. Funkcjonariusze nie potrafią zrozumieć, dlaczego przechodnie tak długo nie reagowali na samotne dziecko na mrozie.
21 stycznia komisariat policji w Trondheim otrzymał informację o 3-latku, który spacerował po ulicach miasta w samej pieluszce. W poszukiwania
dziecka zaangażowano sporą grupę policjantów. Godzinę po rozpoczęciu akcji, funkcjonariusze otrzymali telefon: ojciec, który dowiedział się o sprawie z mediów, informował, że syn wrócił już do domu.
Spacerował w pieluszce na mrozie
Chłopiec, którego na ulicy wypatrzyła jedna z mieszkanek Trondheim, miał jedynie 3 lata. Dziecko najprawdopodobniej wymknęło się z domu, wykorzystując nieuwagę rodziców. 3-latek przemierzał ulice miasta ubrany jedynie w pieluszkę, cienką koszulkę i buty. Mimo to, przechodnie przez długi czas nie zatrzymali młodego spacerowicza.
Kobieta, która poinformowała o nieubranym, małym chłopcu, jedynie przejechała obok dziecka. Ona także nie zatrzymała się, by porozmawiać lub zabrać je do ciepłego auta. Kiedy postanowiła wrócić na miejsce, chłopca już tam nie było.
Mogli reagować szybciej
Policjanci z Trondheim przyznają – gdyby przechodnie zareagowali szybciej, dziecko nie byłoby narażone na niebezpieczeństwo. Funkcjonariusze nie potrafią dokładnie określić, jak długo 3-latek znajdował się na 12-stopniowym mrozie bez opieki. Chłopiec został odnaleziony – wrócił do domu sam, bardzo zziębnięty, ale w dobrym stanie.
24-01-2018 21:23
5
0
Zgłoś
24-01-2018 19:22
2
0
Zgłoś
23-01-2018 12:14
5
0
Zgłoś
22-01-2018 18:51
4
0
Zgłoś
22-01-2018 18:34
7
0
Zgłoś
22-01-2018 13:54
14
0
Zgłoś