andaluzja napisał:
WujekJanek napisał:
andaluzja napisał:
WujekJanek napisał:
W zeszlym tygodniu sasiad z 3go pietra wynajal polska firme do remontu kuchni. Przyjechal polak BOSS, oczywiscie swinskie oczka w szczurzym pyszczku, spodnie dresowe, adiki i skorzana kurtka, rozbiegane raczki i opowiesci o milionowych kontraktach, czyli standard. Co ciekawe, przyjechal reno, a nie pasatem 1.9TDI.
Do roboty mala norweska kuchnia. Wywailc wszystko, elektryki hydrauliki i plytek sie nie tykac. Sciany do szpachlowania i malowania, okno do malowania drzwi do wymiany. Meble wniesc i zmontowac, agd wniesc i zamontowac.
Polski szef przywiozl 2 chlopakow ktorzy mieli to robic, swierzaki, tydzien wszesniej przyjechali z Polski. Za cala robote obiecal im po 1.500 koron na glowe. Nie dziennie, tylko w totalu po slownie tysiac piecset koron. Oczywiscie wszystko na czarno.1500 nok to ~ 700zł. Znaczy w polskich realiach to prawie 2 tygodnie tyrania, tu może zrobią to w tydzień, jak będą pracować solidnie tak po 10 godzin. Wychodzi po 25 nok/t. to i tak więcej niż firma płaciła elektrykom - 7,5 nok/t -.
Nie no, az tak to nie przesadzaj, to sa spokojnie 3 dni po 8 godzin a w 2 osoby to na lajciku
1DZIEN. Wywalasz stare graty, objezdzasz sciany, szpachlujesz sciany, wstawiasz dzwi, czyscisz i szpachlujesz okno.
2DZIEN. Szlifujesz, odkurzasz, kladziesz akryle, malujesz na raz sciany i okno idziesz na lunch, po powrocie malujesz sciany i okno na gotowo, listwujesz drzwi.
3. Wnosisz i montujesz meble i agd, sciagasz papiery folie i tasmy, kladziesz silikony, sprzatasz i wszystko...
W 2 osoby na 3 dni to po prostu plaza. Ale po pierwsze dla ludzi ktorzy maja pojecie o robocie, a nie chlopakom chodzilem i pokazywalem jak sie blende montuje, zmywarke i pralke przykreca, listwe cokolowa pod drzwiczki od zmywarki podcina... Dziure w blacie pod vask jak zobaczylem jak sie do tego biora sam im wycialem, silikony tez im polozylem.
A babrali sie bidule z tym wszystkim 5 dni.
Nawet gdyby to robili normalne chlopaki i to ma czarno, to dniowka to jest do reki 1.000,-koron...
Widzisz, dużo się nie pomyliłem, ja liczyłem 6 dni po 10 godzin. Inna sprawa to taka, że te chłopaki przecież skończyli chociaż podstawówkę, gdzie uczą podstaw matematyki.
Jeżeli ktoś jedzie na saksy i nie potrafi realnie liczyć, to nie jest to wina "bosa" tylko robola, który gnie kark jak tylko potrafi najniżej.
Nie jestem budowlańcem, jednak widziałem kiedyś podobny remont który tu opisałeś.
No to w końcu się wydało Gabryś dlaczego to zajęcia wiecznie nie masz, jak ty nie budowlaniec, a jako taki pracy szukasz.
No i ty jesteś dobry w liczeniu, zwłaszcza jak chciałeś za darmo pracować, byle ci jakąś strzeche nad czerep zafundować.