I co tu komentować? Mało z nas widzi ziomali "przedobrzonych" w każdym locie. Przede mną na czworaka wspinał się po schodach do samolotu i go wpuścili. Inny w czasie lądowania wstał i nie chciał usiąść. O opowiadanych historiach życia, nadgodzinach i zarobkach już nie wspomnę. Ten w artykule może uszczypnął stewardesę w to i owo? Nie wiemy. Ale skoro skończyło się na pouczeniu, to chyba nie było to coś poważnego.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.