Czasem wydaje mi się, że Norwedzy myślą obrazami. Stoi przed nimi dziewczyna z mopem, to wiadomo, sprzątaczka. Nawet nie wysilają się, by poznać „background”. Czasem zadaję sobie pytanie retoryczne: czy ktoś tu w ogóle wie, kim jestem? Jakie było moje życie wcześniej? – kończy refleksją dziewczyna.
Prawda jest taka, ze Norwedzy nie moga sobie wyorazic, zeby ktos majacy wyksztalcenie uniwersyteckie, zostawil swoja prace w zawodzie, zeby sprzatac w Norwegii. W koncu w Norwegii nikt tak nie robi - zaden inzynier, czy nauczyciel nie jedzie np. do Anglii, zeby zmywac tam podlogi.
Wiec nie ma sie co dziwic, ze dziwnie reaguja, lub nie wiedza co maja powiedziec, jak sprzataczka mowi, ze zostawila swoja prace w marketingu, zeby u nich sprzatac. Moze nawet mysla, ze ma ona cos z glowa.