
foto: aftenposten.no |
Dwa lata temu odłamki szkła pokryły Regjeringskvartalet, zdjęcia krwawiących ludzi zalały internet, a młodzież próbowała wydostać się z wyspy Utøya, by uchronić się przed strzałami.
Policja nie powstrzymała terrorysty – nie trafiła nawet na ślad jego planów. Wielu funkcjonariuszy musiało zrezygnować z pracy, a w strukturach policji musiało przejść wiele przemian. Grete Faremo, minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa publicznego, miała za zadanie odbudować wizerunek i zaufanie do policji.
Niewystarczająco dobre
Per Sandberg, przewodniczący komisji sprawiedliwości, uważa, że od 2011 roku podjęto niewiele działań, które miały wzmocnić bezpieczeństwo publiczne:
-Gotowość do podejmowania akcji przez służby bezpieczeństwa nie poprawiła się. Wydawane są ciągle nowe instrukcje, podejmuje się na posiedzeniach rządu jakieś decyzje, jednak nie zauważyłem żadnych konkretnych zmian i rozwiązań, które były zapowiadane po 22 lipca.
Sandberg precyzuje, że nie zmieniono niczego z strukturze policji, nie wybudowano również nowego centrum gotowości.
Grete Faremo mówi jednak, że wprowadzanie zmian potrwa dłużej, niż wyobraża to sobie Sandberg:
-Nie da się postawić budynków, które miały być gotowe na wczoraj od tak. Wszystko musi być zrobione w odpowiedni sposób, trzeba przeszkolić pracowników.
Nigdy nie było lepiej
Faremo przypomina o trzech największych zmianach, które wprowadzono po 22 lipca 2011:
-Zacieśniliśmy współpracę policji i sił zbrojnych, zwiększyliśmy gotowość obronną śmigłowców, zainwestowaliśmy 1,5 miliarda koron w bezpieczeństwo publiczne. 22 lipca okazało się, że gotowość obronna śmigłowców jest tragiczna. Kupiliśmy nowy helikopter, który w ciągu 15 minut po wezwaniu znajdzie się na miejscu, śmigłowce ratownicze można stosować w sytuacjach krytycznych, nawiązaliśmy też współpracę z siłami zbrojnymi i możemy wzywać ich śmigłowce z Rygge i Gardemoen.
Sandberg odbija ten argument mówiąc, że minister musi być naiwna, jeśli wierzy, że takie zmiany mogą poprawić cokolwiek w kwestiach bezpieczeństwa:
-Całodobowa gotowość do podejmowania akcji jest świetnym rozwiązaniem, o ile taki system faktycznie dobrze funkcjonuje. Nie tak dawno przekonaliśmy się jednak, że w Norwegii ten system zawiódł – mieliśmy dostęp do 2 helikopterów, jeden z nich był akurat naprawiany, a drugiego policja używała do poszukiwań. Jeśli Faremo wierzy, że te ulepszenia, o których mówiła, cokolwiek pomogą, to jest bardziej naiwna, niż przypuszczałem. Policja sama przyznaje, że gotowość obronna jest gorsza, niż przed 22 lipca. Biurokracja nas zabiła.
Faremo mimo wszystko twierdzi, że w kwestii bezpieczeństwa nigdy nie było lepiej.
-Jestem pewna, że bezpieczeństwo jest teraz poprawione. Przypominam też, że sam szef policji przyznał, że nigdy nie było lepiej. Jestem zadowolona z tego, co udało nam się już osiągnąć, jednocześnie czekam na kolejne zmiany.
Czujniejsze społeczeństwo
-Myślę, że nasze społeczeństwo stało się czujniejsze. Jest większa świadomość w zakresie bezpieczeństwa. Ważne jest, żeby debatować o tym, jakie środki bezpieczeństwa są najwłaściwsze, biorąc pod uwagę, że społeczeństwo się zmienia – dodaje Faremo.
Per Sandberg pozostaje sceptyczny, zwłaszcza względem tego co nazywa „PC-politiet”:
-Obawiam się, że będziemy mocniej inwigilowani, jeśli policja uzyska dostęp do danych internetowych.
Musimy uważać
Filozof Einar Øverenget mówi, że musimy uważać na rozwiązania, które mogą osłabiać demokrację:
-Terror z 22 lipca był niebezpieczny z dwóch powodów: ludzie zostali narażeni na niebezpieczeństwo, wiele osób zginęło, a demokracja została zagrożona, ponieważ zaczęto wprowadzać prawa, które ją osłabiają. Musimy uważać na prawa, które dadzą organom bezpieczeństwa zgodę na inwigilowanie i podglądanie życia obywateli, to wbrew zasadom demokracji. Jeśli taki model państwa wygra, to wygra również terroryzm - wprowadzi niepokój.
Źródło: dagbladet.no

To może Cię zainteresować