Życie w Norwegii
Dziękujemy Barnevernet za uratowanie nam życia
24

Barnevernet odebrało rodzicom czwórkę dzieci. „To najlepsze, co mogło nas w życiu spotkać" mówią dzieci.
Rodzice (w wieku ok. 40 lat) stosowali przemoc domową wobec czworga (z pięciorga) swoich dzieci przez sześć lat. Opiekunowie zostali skazani na 2,5 roku więzienia, a dzieci odetchnęły z ulgą. W wyroku sądowym można przeczytać, że to matka wiodła prym w biciu dzieci.
- To podręcznikowy przykład na to, że Barnevernet reaguje szybko i skutecznie - powiedziała adwokat pokrzywdzonych Kristine Baadstø z Sandnessjøen. Baadstø reprezentowała w sądzie czwórkę dzieci, prześladowanych przez rodziców przez cały okres dorastania.
Dzieci podawały narzędzia do bicia
Kiedy jedno z dzieci było bite, reszta musiała szukać czegoś, czym matka mogłaby zadać więcej bólu.
- Dzieci szukały wtedy czegoś, co nie wyrządzi ogromnych szkód. Przynosiły więc np. plastikowe przybory kuchenne zamiast metalowych - dodaje adwokat.
Przemoc domowa trwała przez sześć lat. Szkoła zaczęła dostrzegać niepokojące sygnały i uruchomiła procedurę urzędową. A sygnałów było mnóstwo:

Czy szkoła zawsze powinna informować rodziców o tym, że chce zaangażować Barnevernet w sprawę dziecka? Fot. flickr.com/elizabeth-albert
jedna z dziewczynek opowiedziała koleżance o tym, że w domu jest bita, koleżanka przekazała historię swojej matce. Kobieta opowiedziała o tym wychowawcy dziewczynek, a ten porozmawiał z ofiarą przemocy domowej. W sprawę został włączony dyrektor szkoły, który zgłosił sprawę do Barnevernet. Barnevernet jeszcze tego samego dnia odebrało dzieci rodzicom i umieściło je w placówce przejściowej. Dzieci opowiedziały o przemocy domowej, w sprawę wkroczyła policja, która przeprowadziła śledztwo. Zapada wyrok skazujący rodziców.
Dzieci szukały pomocy u Barnevernet
Dwoje dzieci opowiedziało, że kilka tygodni przed odebraniem ich rodzicom, szukało kontaktu z przedstawicielem Barnevernet, niestety bez większego powodzenia.
Adwokat podkreśla jednak, że instytucja zareagowała prawidłowo, natychmiast po odebraniu zgłoszenia ze szkoły i tym sposobem zaoszczędzono dzieciom dalszych cierpień.
Kiedy Barnevernet pojawiło się pod domem, aby odebrać dzieci, te zaczęły dziękować jego pracownikom za uratowanie życia. Podczas śledztwa okazało się, że dzieci bito niekiedy kilka razy w tygodniu. Najmłodsze, piąte dziecko nie zostało nigdy skrzywdzone. Dzieci opowiadały, że matka biła je tym, co akurat znalazło się pod ręką: widelcami, kubkami, pilotem od telewizora a nawet patelnią.
Pobicie i pchnięcie nożem
Jedno z dzieci zostało pchnięte nożem, pomocy udzielono mu na pogotowiu. Dodały, że matka uderzała po 25 razy zanim odpuściła (liczyła głośno uderzenia), ojciec 2-3 razy. Najstarsze dziecko często brało na siebie winę, żeby chronić młodsze rodzeństwo. Rodzice wyzywali i poniżali swoje dzieci.
- Mam biła najczęściej, ale tata czasem też. Nie obchodziło go to za bardzo, siedział na kanapie i palił albo w coś grał. Nie wierzyliśmy, że przeżyjemy w tym domu. Spokój mieliśmy tylko w szkole - powiedziało jedno z dzieci na przesłuchaniu.
Bezbronne
W wyroku sądu można przeczytać, że dzieci były przez rodziców bite i poniżane we własnym domu przez sześć lat, kilkukrotnie w ciągu tygodnia. Małoletni byli całkowicie bezbronni, często byli świadkami cierpienia swojego rodzeństwa. Sąd nałożył na rodziców karę 2,5 roku pozbawienia wolności i wypłacenia grzywny w wysokości 100 000 koron każdemu z dzieci.

wikipedia.org
- Osobiście jestem zdania, że wymiar kary w takich sprawach jest zbyt niski. Jestem jednak zadowolona z wyroku - powiedziała Kristine Baadstø.
Dzieci mieszkają obecnie u rodzin zastępczych, niedaleko siebie, czują się dobrze.
To jedna z niewielu pozytywnych informacji na temat Barnevernet. Do mediów przedostają się zazwyczaj historie dotyczące zaniedbań, długo prowadzonych dochodzeń, a komentujący nie pozostawiają na instytucji suchej nitki. Czy instytucja jest rzeczywiście tak zła, jak ją malują, a może jednostronne przedstawienie sytuacji wynika z obowiązku milczenia nałożonego na pracowników Barnevernet? A może spraw zakończonych pozytywnie jest tak dużo, że ich nagłaśnianie nie byłoby interesujące?
Źródło: ap.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
08-11-2014 10:00
0
-1
Zgłoś
08-11-2014 09:15
1
0
Zgłoś
07-11-2014 23:01
0
0
Zgłoś
07-11-2014 20:31
0
0
Zgłoś
07-11-2014 20:22
0
0
Zgłoś
07-11-2014 15:47
1
0
Zgłoś
07-11-2014 15:06
0
-2
Zgłoś
07-11-2014 00:06
1
0
Zgłoś
06-11-2014 23:33
0
-1
Zgłoś