Zdrowie
O ile więcej zapłacimy za leki i witaminy?
4

fotolia.pl - royalty free
Konsekwencje wprowadzenia w Norwegii zakazu prywatnego importu leków w negatywny sposób dotykają wszystkich mieszkańców tego kraju, również nas, Polaków.
Na liście środków, których w świetle nowych przepisów obowiązujących od 1 października, nie wolno sprowadzać do Norwegii, znajdują się zarówno leki, witaminy, suplementy diety, zioła, jak i leki homeopatyczne. Wszystkie te środki zostały wrzucone „do jednego worka” pod nazwą legermidler (leki) i potraktowane jako środki… nielegalne i niebezpieczne. Z tego wynika, że przewóz np. witaminy C i kropli do oczu będzie traktowany tak samo jak przewóz narkotyków. Nie wiem, jak będzie to wyglądało w praktyce, ale wprowadzone przepisy są wyjątkowo restrykcyjne.
Pisaliśmy już o tym, że dla wielu pacjentów będzie to oznaczać przerwanie leczenia. Dotyczy to szczególnie osób ciężko chorych, dla których ratunkiem jest terapia alternatywna (wykorzystująca np. zioła i witaminy).
Witamina C i zioła jak narkotyki
Według nowych przepisów będzie można jednak sprowadzić leki uznane i zatwierdzone w Norwegii. Spojrzałam więc na ową listę i nie znalazłam na niej np. wielu podstawowych witamin, jak np. witamina C i D3. Znalazłam natomiast Calcium, ale uwaga - tylko konkretnych firm, których nazwy nie wymienię, skoro tak skutecznie reklamuje je norweski rząd. Ta wąska lista oznacza, że jeśli macie lekarza w Polsce, to leków, które wam zapisze i które kupicie w polskiej aptece nie będziecie mogli legalnie przewieść do Norwegii.
Nie przewieziemy również leków homeopatycznych, ziół i produktów zawierających zioła, kropli do oczu, ani jakichkolwiek leków dla naszego psa lub kota. Co do witamin, to są one zabronione w dawce przekraczającej dziennie zapotrzebowanie. Problem w tym, że owa dawka zatwierdzona w Norwegii jest ustalona na podstawie mocno nieaktualnych badań. Na przykład dzienna dawka witaminy C jest dozwolona na 200 mg, tymczasem od dawna wiadomo, że dla zdrowego człowieka wynosi ona minimum 4000 mg.
Norweska ustawa jest restrykcyjna, ponieważ jej celem jest całkowite wstrzymanie importu leków i suplementów diety.
Skoro wstrzymano import prywatny, to o ile więcej będziemy musieli zapłacić za leki i witaminy w norweskich aptekach?

Demonstracja przeciwko nowej ustawie w sprawie zakazu importu leków, Oslo, 17.10.2015. Czy ruch społeczny AksjonFrittHelsevalg walczący o zmianę tej ustawy osiągnie sukces?
Fot. Dagmara Blix
Sześć razy drożej
W przypadku niektórych produktów będzie to sześciokrotny wzrost ceny. Ta sama witamina na receptę w Norwegii kosztuje sześciokrotnie więcej, niż zamówiona w sklepie internetowym. Dla niektórych pacjentów, np. tych leczących się na raka lub inne poważne choroby, więc przyjmujących wysokie dawki witamin, będzie to oznaczać ekstra wydatek rzędu kilku tysięcy koron miesięcznie.
A o ile więcej będzie musiał zapłacić przeciętnie zdrowy Polak mieszkający w Norwegii?
Porównałam ceny w polskich i norweskich aptekach. Wybrałam specyfiki, które są popularne, i najczęściej przywożone z Polski. W moim zestawieniu, o ile to było możliwe, wybierałam produkty tej samej firmy, o identycznym składzie i dawce.
Lek, suplement diety | Średnia cena w Polsce | Średnia cena w Norwegii |
Witamina C 1000 mg, rozpuszczalna, 25 tabletek | 5 zł | 100 kr, czyli ok. 46 zł |
Witamina D3, 40 tabletek 20 mcg | 18 zł | 80 kr, czyli ok. 36 zł |
Magnez, 120 mg, 60 tabletek | 8 zł | 184 kr, czyli ok. 85 zł |
Tabletki do ssania na ból gardła, 20 szt. | 12 zł | 60 kr, czyli ok. 28 zł |
Krople nawilżające do oczu, 10 ml (tej samej firmy, produkt identyczny) | 23 zł | 183 kr, czyli ok. 85 zł |
Voltarel żel forte 23, 2 mg/g przeciwbólowy i przeciwzapalny (tej samej firmy, produkt identyczny) | 29 zł | 199 kr, czyli ok. 90 zł |
Warto tu jeszcze wspomnieć, że np. pewnych produktów nie będzie można w tej chwili w ogóle kupić w Norwegii, nawet za odpowiednio wysoką cenę, ponieważ nie są one dopuszczone do obrotu w tym kraju, a sprowadzać ich, według nowych przepisów, nie będzie wolno.
I nie chodzi tu o żadne podejrzane i niebezpieczne produkty, ale o stosowane w innych krajach i sprzedawane w aptekach specyfiki. Przykładem może być np. olejek z drzewa herbacianego, który nie jest uznany w Norwegii mimo, że jest skutecznym i bezpiecznym środkiem stosowanym m.in. przy problemach skórnych i paradontozie.
Na koniec pozostaje mi życzyć wszystkim Norwegom i Polakom mieszkającym w Norwegii dużo zdrowia. A także zachęcić do wsparcia społecznego ruchu AksjonFrittHelsevalg, który walczy o zmianę tej ustawy (znajdziecie ich na FB).
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
30-10-2015 21:29
9
0
Zgłoś
30-10-2015 20:20
0
-10
Zgłoś
30-10-2015 19:22
2
0
Zgłoś
30-10-2015 18:13
6
0
Zgłoś