
Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wybuchu zbiornika z gazem w fabryce Mills we Fredrikstad, do którego doszło w poniedziałek, 23. kwietnia, tuż po godzinie 16. Zbiornik z propanem eksplodował podczas prac konserwacyjnych.
Wyróżnione ogłoszenia
WięcejOgłoszenia MojaNorwegia
Ofiara śmiertelna to 62 letni Dan Vigbjørn Larsen, mieszkaniec gminy Lunner w Opplandzie, zatrudniony w firmie wykonującej prace konserwacyjne. Również jeden z rannych był pracownikiem tej firmy. Dwaj pozostali to przypadkowi przechodnie, z których jeden jest pracownikiem Mills.
Miejsce wypadku zostało wczoraj wieczorem przeszukane przez policję. Na miejsce została też wezwana grupa saperów, by służyć pomocą policji i ratownikom oraz badać przyczyny eksplozji. Teren został odgrodzony i jest badany przez ekspertów, natomiast bezpośrednie zagrożenie (możliwym kolejnym wybuchem) minęło.
W tej chwili teren fabryki, gdzie doszło do wybuchu wygląda jak mała strefa wojenna. Wszędzie leżą powykręcane kawałki metalu i gruz.
W momencie eksplozji w fabryce przebywało 20-25 osób. Po tym wydarzeniu wszyscy zebrali się w kantynie, gdzie z ulgą odnotowali, że nikt z nich nie zginął, choć jedna z pracownic została lekko ranna.
Sama fabryka poniosła duże straty. Przykładowo całkowicie zniszczona została oczyszczalnia ścieków.
Zgłoszenia o eksplozji zaczęły napływać do centrali alarmowej zaraz po godzinie 16.
Centrum handlowe, którego częścią jest sklep Biltema znajduje się o niecałe 100 metrów od fabryki Mills. Klienci i pracownicy sklepu opowiadają, że odczuli eksplozję, jako bardzo silną.
- Ci którzy byli w pobliżu, mogą potwierdzić, jak paskudnie to wyglądało. Wyleciały okna na parterze, pierwszym i drugim piętrze centrum - powiedział Øystein Andersen, który w momencie wybuchu przechodził przez pobliski most. - W położonym obok sklepie Rema 1000 towary pospadały z półek.
Źródło: Aftenposten

To może Cię zainteresować