
Rolnicy z Sunnmøre są bardzo niezadowoleni ze sposobu, w jaki lokalna gazeta, Sunnmørsposten, potraktowała wtorkową "akcję chomikowania chleba" w Ålesund, a mianowicie: zignorowała ją. Stwierdziwszy, że nie mają u dziennikarzy dobrej prasy, w ramach protestu zablokowali swoimi traktorami drukarnię drukującą Sunnmørsposten.
Dziś w nocy rolnicy ustawili blokadę z traktorów na drodze do drukarni w Ålesund, tak by świeże egzemplarze wrażej gazety nie mogły z niej wyjechać.
- Ta akcja jest głupia i nie do przyjęcia. Prawo do strajku to ważny element społeczeństwa demokratycznego, ale interesom stowarzyszeń rolniczych raczej nie przysłuży się próba wymuszenia na prasie, by pisała o nich w przychylny sposób - mówi sekretarz generalny Norweskiego związku wydawców prasowych, Per Edgar Kokkvold.
Kokkvold nie przypomina sobie, by ktokolwiek uciekał się wcześniej do tego typu metod:
- Miejmy nadzieję, że to bardziej wyraz frustracji lokalnych aktywistów, a nie jakaś odgórna strategia.
Akcja chlebowa odwołana w środę
Druga wiceprzewodnicząca Norweskiego stowarzyszenia producentów rolnych, Brita Skallerud, dowiedziała się o blokadzie z dzisiejszych porannych wiadomości w NRK.
- To nie jest centralnie zaplanowana akcja i nic nie wskazuje na to, by miała powtórzyć się w innych miejscach - zapewniła.
Stowarzyszenie producentów rolnych poleciło swoim 62 000 członków, by zakończyli wszystkie akcje protestacyjne w środę, 16. maja.
- Teraz skupiamy się na tym, by pozytywnie zakończyła się nasza akcja w Oslo w najbliższy poniedziałek - wyjaśnia Skallerud.
Sunnmørsposten nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie dochodził od demonstrantów odszkodowania za spowodowane przez nich straty, czy nie.
Nagłośnić sprawę w mediach
Demonstranci domagają się, by media więcej uwagi poświęcały złym warunkom ramowym, proponowanym rolnikom przez rząd.
– Blokujemy rozwożenie gazety po to, by zyskać tubę, przez którą będziemy mogli zakomunikować nasze postulaty społeczeństwu. Chodzi o to, że nasza branża potrzebuje dużo większego wsparcia, jeśli mamy nadal produkować żywność w Norwegii - mówi rzecznik demonstrantów, Odd Einar Fjørtoft (na zdjęciu).
Fjørtoft wyjaśnia, dlaczego doszło do zablokowania gazety:
– W Sunnmørsposten nie pojawiło się ani jedno słowo na temat naszej akcji, mimo że protestujący rolnicy przyjechali do Ålesund z całego Sunnmøre.
Nielegalna akcja
Redaktor Hanna Relling Berg z Sunnmørsposten mówi, że oczekuje, iż rolnicy dostosują się do norm debatowania obowiązujących w społeczeństwie:
- Blokowanie dystrybucji gazet jest absolutnie niedopuszczalną reakcją na to, że nie napisaliśmy o jakimś spotkaniu, czy akcji. Oczywiście, najlepiej by było, gdybyśmy się tam pojawili i potem napisali relację, ale przecież zamieściliśmy dwustronicowy artykuł na temat analogicznej akcji w Volda.
Na pytanie, czy gazeta będzie próbowała pociągnąć rolników do odpowiedzialności za straty, spowodowane przez blokadę drukarni, Relling Berg odpowiada:
- Po przerwaniu blokady dystrybucja ruszyła pełną parą, tak że większość osób i punktów sprzedaży dostała gazetę przed ósmą rano. Ostatnie egzemplarze dotarły do odbiorców około godziny dziewiątej. Ewentualne straty finansowe są zatem niewielkie.
Pani redaktor dowiedziała się zresztą o całym zajściu dopiero po zakończeniu się akcji rozżalonych rolników.
Konsumenci reagują negatywnie
Protestujący rolnicy, którym zależało na tym, by wiadomości o ich akcji dotarły do konsumentów, chyba nie spodziewali się, że reakcja tych ostatnich na ich działania będzie negatywna. A jednak.
Oto garść komentarzy z forum Sunnmørsposten:
"Chyba już czas, żeby konsumenci pokazali rolnikom pazury. Kupujmy produkty spożywcze, których nie wyprodukowano z surowców norweskich, są takie na rynku" - pisze jeden z czytelników.
Inny atakuje z grubej rury:
"Jeśli rolnicy chcą zarabiać pieniądze, powinni:
1. Zadbać o pozbycie się regulacji, zmuszających rolników do produkowania niewielkich ilości towarów w nieekonomiczny sposób. Niech prowadzą duże gospodarstwa. Teraz wystarczy spojrzeć na ich traktory, by zrozumieć, że ich koszt jest zbyt wysoki w stosunku do ilości kilometrów kwadratowych. Powierzchnia gospodarstwa musi być większa, by opłacało się używać traktora.
2. Odchudzić o kilka etatów nieefektywne spółdzielnie. Sam przewodniczący zarządu Tine dostaje milion koron rocznie, a główny kierownik dostaje roczny urlop w cholernie drogim kurorcie i z pełną pensją! Kto za to płaci? Oczywiście my, klienci, z powodu nadmiernych kosztów!
3. Produkować towary, które klienci będą chcieli kupić, a nie pier...., pozbawione smaku, masowo produkowane g....
4. Pozbyć się barier celnych, co zmusiłoby ich do większej efektywności i zorientowania się na rynek i klienta.
5. Pozbyć się prawa o dziedziczeniu gospodarstw (odelsloven), tak by Holendrzy, czy inni ludzie, którzy chcą prowadzić u nas gospodarstwo rolne, mogli to robić. "
Trzeci komentarz również jest bardzo klarowny:
"Niech rolnicy robią tak dalej, organizują te swoje idiotyczne akcje. Akcja z chlebem była totalnym pudłem, podobnie będzie i z tą. Właśnie siedzę i czytam gazetę [Sunnmørsposten] na komputerze. Innym też to polecam. Moja niewielka doza sympatii, jaką miałem wobec tej wiecznie niezadowolonej grupy [tj. rolników] właśnie przerodziła się w antypatię!!! To już chyba szczyt bezczelności: Przeszkadzać w dystrybucji wolnego słowa dlatego, że jest się niezadowolonym z tego, co gazeta pisze/nie pisze o czyjejś nielegalnej akcji!".
Złagodzona retoryka
Odd Einar Fjørtoft, kierujący poranną akcją blokowania drukarni, po kilku godzinach, podczas których przekonał się, że kierownictwo Norweskiego stowarzyszenie producentów rolnych go nie popiera, a ludzie są zirytowani postępowaniem rolników, złagodził nieco ton swych wypowiedzi:
- Tak właściwie to jesteśmy bardzo zadowoleni ze sposobu, w jaki Sunnmørsposten relacjonowała akcje protestacyjne. Nie jesteśmy tylko zadowoleni z tego, że gazeta nie zajęła się największą akcją w regionie, czyli tą w Ålesund. Dla nas, rolników z okolic Ålesund była to tak duża i ważna akcja, że można ją porównać z finałem Pucharu Norwegii w oczach fanów futbolu. Dlatego tak bardzo rozczarował nas brak relacji.
Źródło: Aftenposten, Sunnmørsposten

To może Cię zainteresować