Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Wściekli rolnicy chcieli zablokować gazetę

 
 

Rolnicy z Sunnmøre są bardzo niezadowoleni ze sposobu, w jaki lokalna gazeta, Sunnmørsposten, potraktowała wtorkową "akcję chomikowania chleba" w Ålesund, a mianowicie: zignorowała ją. Stwierdziwszy, że nie mają u dziennikarzy dobrej prasy, w ramach protestu zablokowali swoimi traktorami drukarnię drukującą Sunnmørsposten.


Dziś w nocy rolnicy ustawili blokadę z traktorów na drodze do drukarni w Ålesund, tak by świeże egzemplarze wrażej gazety nie mogły z niej wyjechać.

- Ta akcja jest głupia i nie do przyjęcia. Prawo do strajku to ważny element społeczeństwa demokratycznego, ale interesom stowarzyszeń rolniczych raczej nie przysłuży się próba wymuszenia na prasie, by pisała o nich w przychylny sposób - mówi sekretarz generalny Norweskiego związku wydawców prasowych, Per Edgar Kokkvold.

Kokkvold nie przypomina sobie, by ktokolwiek uciekał się wcześniej do tego typu metod:

- Miejmy nadzieję, że to bardziej wyraz frustracji lokalnych aktywistów, a nie jakaś odgórna strategia.

Akcja chlebowa odwołana w środę

Druga wiceprzewodnicząca Norweskiego stowarzyszenia producentów rolnych, Brita Skallerud, dowiedziała się o blokadzie z dzisiejszych porannych wiadomości w NRK.

- To nie jest centralnie zaplanowana akcja i nic nie wskazuje na to, by miała powtórzyć się w innych miejscach - zapewniła.

Stowarzyszenie producentów rolnych poleciło swoim 62 000 członków, by zakończyli wszystkie akcje protestacyjne w środę, 16. maja.

- Teraz skupiamy się na tym, by pozytywnie zakończyła się nasza akcja w Oslo w najbliższy poniedziałek - wyjaśnia Skallerud.

Sunnmørsposten nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie dochodził od demonstrantów odszkodowania za spowodowane przez nich straty, czy nie.

Nagłośnić sprawę w mediach

Demonstranci domagają się, by media więcej uwagi poświęcały złym warunkom ramowym, proponowanym rolnikom przez rząd.

– Blokujemy rozwożenie gazety po to, by zyskać tubę, przez którą będziemy mogli zakomunikować nasze postulaty społeczeństwu. Chodzi o to, że nasza branża potrzebuje dużo większego wsparcia, jeśli mamy nadal produkować żywność w Norwegii - mówi rzecznik demonstrantów, Odd Einar Fjørtoft (na zdjęciu).

Fjørtoft wyjaśnia, dlaczego doszło do zablokowania gazety:

– W Sunnmørsposten nie pojawiło się ani jedno słowo na temat naszej akcji, mimo że protestujący rolnicy przyjechali do Ålesund z całego Sunnmøre.

Nielegalna akcja

Redaktor Hanna Relling Berg z Sunnmørsposten mówi, że oczekuje, iż rolnicy dostosują się do norm debatowania obowiązujących w społeczeństwie:

- Blokowanie dystrybucji gazet jest absolutnie niedopuszczalną reakcją na to, że nie napisaliśmy o jakimś spotkaniu, czy akcji. Oczywiście, najlepiej by było, gdybyśmy się tam pojawili i potem napisali relację, ale przecież zamieściliśmy dwustronicowy artykuł na temat analogicznej akcji w Volda.

Na pytanie, czy gazeta będzie próbowała pociągnąć rolników do odpowiedzialności za straty, spowodowane przez blokadę drukarni, Relling Berg odpowiada:

- Po przerwaniu blokady dystrybucja ruszyła pełną parą, tak że większość osób i punktów sprzedaży dostała gazetę przed ósmą rano. Ostatnie egzemplarze dotarły do odbiorców około godziny dziewiątej. Ewentualne straty finansowe są zatem niewielkie.

Pani redaktor dowiedziała się zresztą o całym zajściu dopiero po zakończeniu się akcji rozżalonych rolników.

Konsumenci reagują negatywnie

Protestujący rolnicy, którym zależało na tym, by wiadomości o ich akcji dotarły do konsumentów, chyba nie spodziewali się, że reakcja tych ostatnich na ich działania będzie negatywna. A jednak.

Oto garść komentarzy z forum Sunnmørsposten:

"Chyba już czas, żeby konsumenci pokazali rolnikom pazury. Kupujmy produkty spożywcze, których nie wyprodukowano z surowców norweskich, są takie na rynku" - pisze jeden z czytelników.

Inny atakuje z grubej rury:

"Jeśli rolnicy chcą zarabiać pieniądze, powinni:

1. Zadbać o pozbycie się regulacji, zmuszających rolników do produkowania niewielkich ilości towarów w nieekonomiczny sposób. Niech prowadzą duże gospodarstwa. Teraz wystarczy spojrzeć na ich traktory, by zrozumieć, że ich koszt jest zbyt wysoki w stosunku do ilości kilometrów kwadratowych. Powierzchnia gospodarstwa musi być większa, by opłacało się używać traktora.

2. Odchudzić o kilka etatów nieefektywne spółdzielnie. Sam przewodniczący zarządu Tine dostaje milion koron rocznie, a główny kierownik dostaje roczny urlop w cholernie drogim kurorcie i z pełną pensją! Kto za to płaci? Oczywiście my, klienci, z powodu nadmiernych kosztów!

3. Produkować towary, które klienci będą chcieli kupić, a nie pier...., pozbawione smaku, masowo produkowane g....

4. Pozbyć się barier celnych, co zmusiłoby ich do większej efektywności i zorientowania się na rynek i klienta.

5. Pozbyć się prawa o dziedziczeniu gospodarstw (odelsloven), tak by Holendrzy, czy inni ludzie, którzy chcą prowadzić u nas gospodarstwo rolne, mogli to robić. "

Trzeci komentarz również jest bardzo klarowny:

"Niech rolnicy robią tak dalej, organizują te swoje idiotyczne akcje. Akcja z chlebem była totalnym pudłem, podobnie będzie i z tą. Właśnie siedzę i czytam gazetę [Sunnmørsposten] na komputerze. Innym też to polecam. Moja niewielka doza sympatii, jaką miałem wobec tej wiecznie niezadowolonej grupy [tj. rolników] właśnie przerodziła się w antypatię!!! To już chyba szczyt bezczelności: Przeszkadzać w dystrybucji wolnego słowa dlatego, że jest się niezadowolonym z tego, co gazeta pisze/nie pisze o czyjejś nielegalnej akcji!".

Złagodzona retoryka

Odd Einar Fjørtoft, kierujący poranną akcją blokowania drukarni, po kilku godzinach, podczas których przekonał się, że kierownictwo Norweskiego stowarzyszenie producentów rolnych go nie popiera, a ludzie są zirytowani postępowaniem rolników, złagodził nieco ton swych wypowiedzi:

- Tak właściwie to jesteśmy bardzo zadowoleni ze sposobu, w jaki Sunnmørsposten relacjonowała akcje protestacyjne. Nie jesteśmy tylko zadowoleni z tego, że gazeta nie zajęła się największą akcją w regionie, czyli tą w Ålesund. Dla nas, rolników z okolic Ålesund była to tak duża i ważna akcja, że można ją porównać z finałem Pucharu Norwegii w oczach fanów futbolu. Dlatego tak bardzo rozczarował nas brak relacji.


Źródło: Aftenposten, Sunnmørsposten



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok