Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
2
Norweski socjaldemokrata neguje holocaust

 
Foto: Anders Mathisen
Anders Mathisen z Norweskiej Partii Robotniczej (Det Norske Arpeiderparti - Ap), dzięki swojej notce na facebooku wywołał prawdziwy skandal na norweskiej scenie politycznej.


W swoim wpisie zanegował mianowicie istnienie komór gazowych w obozach koncentracyjnych oraz zażądał zmian w podręcznikach do historii, które miałyby zrewidować pogląd na holocaust, a także informować o zbrodniach komunizmu w Rosji.


Anders Mathisen nie należał nigdy do czołowych polityków rządzącej, socjaldemokratycznej Norweskiej Partii Robotniczej, lecz obecnie jego nazwisko zna już cała Norwegia. Wszystko za sprawą kontrowersyjnego wpisu na facebooku, w którym lewicowiec neguje holocaust.

Mathisen stwierdza tam, m.in, że nie ma dowodów na istnienie komór gazowych, czy masowych grobów na terenach obozów koncentracyjnych i dodaje, że jest gotów do merytorycznej dyskusji z osobami, które chciałyby wykazać, że jest w błędzie.

Polityk postuluje również rewizję podręczników do historii, gdyż, jego zdaniem, w kółko powtarza się w nich mantra o sześciu milionach Żydów, zamordowanych w obozach koncentracyjnych, takich jak Auschwitz, Birkenau, czy Buchenwald, zaś całkowicie lub niemal całkowicie pomijana jest kwestia trzydziestu milionów osób, które zginęły w rosyjskich GUŁagach w czasie komunizmu - między innymi z rąk Żydów, których wielu zajmowało wysokie stanowiska w aparacie sowieckiej władzy.

Politycy Ap naturalnie natychmiast odcięli się od komentarza Mathisena. W oświadczeniu, opublikowanym na stronie partii, można przeczytać, że opinie które wyraża lewicowy polityk, są dalekie od wartości którymi kieruje się Norweska Partia Robotnicza. Socjaldemokraci twierdzą ponadto, że Mathisen nie jest członkiem partii od listopada ubiegłego roku, gdyż przestał płacić składki. Jego wypowiedzi uniemożliwiają mu również powrót do partii.

Cóż, nie od dziś wiadomo, że wolność słowa nie obejmuje głoszenia odmiennych od głównego nurtu poglądów na temat holocaustu. Pytanie tylko, czy przypadek Mathisena zakończy się jedynie jego śmiercią polityczną, czy może powinien zacząć obawiać się że podzieli los doktora Dariusza Ratajczaka.

Źródło: Aftenposten

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Dik Dik

15-03-2011 22:33

Wow, coz za odwazne zakonczenie! Szacun!

Marek Nowak

14-03-2011 21:24

W zasadzie można się zgodzić z Andersem Mathisenem skoro Vidkun Quisling premier Norwegii w czasie II wojny wyłapał wszystkich norweskich Żydów ( około 2000 ) i odesłał Hitlerowi a ten zagazował ich i spalił , śladów nie pozostawiając. Tym sposobem Norwegowie raz na zawsze załatwili sprawę żydostwa i do tego jeszcze bez zostawiania jakichkolwiek śladów. ((
A tak juz bez sarkazmu to za pomoc udzieloną Żydom tylko Polacy ponosili bezwzględnie karę śmierci i według różnych źródeł taka kara spotkała około 2000 Polaków. W Norwegii nie zanotowano ani jednego przypadku pomocy Żydom, w Danii 1 na 6000 .....tak więc nie dziwi fakt braku dowodów na holokaust w Skandynawii w tym, w szczególności w Norwegii.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok