Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Reklama

Rata w Norwegii już od618kr

Sprawdź ratę

Usługa realizowana przez DigiFinans.no | Priseksempel: Eff. rente 15,82%, 100 000 kr. over 5 år, etablering 950 kr., Tot. 142 730 kr.

Dramatyczny finał poszukiwań samolotu

Nie ma wątpliwości - szczątki, które odnaleziono na Atlantyku, to zniszczony airbus A330, który wiózł z Rio de Janeiro do Paryża 228 osób. Fragmenty samolotu dryfują na wodzie na przestrzeni pięciu kilometrów - poinformowało brazylijskie ministerstwo obrony.




Już wcześniej rzecznik brazylijskiej armii ogłaszał, że około 700 kilometrów na północny wschód od archipelagu Fernando do Noronha zostały znalezione "niewielkie szczątki". To między innymi fotele pasażerskie, pomarańczowa kamizelka ratunkowa oraz drobne kawałki metalu. Resztki samolotu znaleziono ok. 80 kilometrów od planowanej trasy jego lotu. Teraz jednak brazylijski samolot ratunkowy odnalazł wielkie fragmenty zaginionej maszyny.

 

Wciąż nie wiadomo dokładnie, dlaczego samolot spadł. Jednocześnie premier Francji nie wykluczył, iż to zamach terrorystyczny mógł być przyczyną katastrofy Airbusa. "Żadna hipoteza nie ma obecnie przewagi" - mówił Francois Fillon.

 

Krewni pasażerów feralnego samolotu już drugą dobę czekają na informacje o swoich bliskich. Airbus A330 miał na pokładzie 228 osób z 26 krajów świata. Wśród pasażerów było dwóch Polaków, którzy kupili bilety w Poznaniu.

 

Samolot zniknął z radarów w poniedziałek rano, krótko po opuszczeniu Ameryki Południowej. Wszystko wskazuje na to, że wpadł do Oceanu Atlantyckiego. Ostatni kontakt radarowy nawiązano o godz. 3.33 czasu polskiego, tuż po tym, jak samolot minął archipelag Fernando de Noronha.

 Źródło:BBC, Reuters\Dziennik.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok