Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

4
Ciąg dalszy procesu sądowego w sprawie pożaru w Drammen

Jak informowaliśmy wcześniej, 30.listopada rozpoczął się proces sądowy w Drammen, dotyczący pożaru w Gulskogen, w którym zginęło siedmiu Polaków. Na ławie oskarżonych zasiadł 50 - letni Polak, któremu udało się wydostać z płonącego domu, i który przyznał się wczoraj do manipulowania w szafce z bezpiecznikami. - Specjalny wywiad dla portalu Moja Norwegia.

Oskarżyciel podkreślał wczoraj, ze oskarżony "przyznał się do manipulowania bezpiecznikami".

- Proszę opowiedzieć, co Pan dokładnie zrobił?

- Wykręciłem jeden z bezpieczników, wyjąłem metalowe płytki,włożyłem cienki miedziany przewód, i wkręciłem bezpiecznik z powrotem na miejsce - wyjaśniał oskarżony.

 - Czy słyszał Pan, że inne osoby rozmawiały o naprawach bezpieczników w domu?
  - Tak, słyszałem takie rozmowy - potwierdził oskarżony.

 - Czy słyszał Pan o kimś innym, kto naprawiałby bezpieczniki lub przy nich manipulował?

 - Nie słyszałem żadnych nazwisk - powiedział oskarżony.

Rodziny ofiar domagają się zarówno zadośćuczynienia tytułem strat moralnych, jak i odszkodowania z tytułu śmierci żywiciela rodziny, gdyż Polacy, którzy zginęli w pożarze, pełnili tę właśnie rolę. Mowa jest o setkach tysięcy koron dla każdej osoby owdowiałej/osieroconej. Pieniądze nie przywrócą życia ofiarom pożaru, ale pozwolą ich rodzinom na zatrzymanie domów, z których nie będą musiały się wyprowadzać.

Polacy, którzy zginęli w pożarze, pochodzili ze wsi, gdzie zwyczajem jest, że to mężczyzna jest żywicielem rodziny.
- Kiedy takiej osoby zabraknie, ma to duże konsekwencje dla całej rodziny, która zostaje bez środków do życia.

Poniżej prezentujemy wywiad z Thomasem Benestad, który przeprowadziła właścicielka i szefowa firmy Polish Connection, Aleksandra F. Eriksen, podczas krótkiej 10 - minutowej przerwy w trakcie dzisiejszej  rozprawy sądowej w Drammen.
thomas_salomon.jpg

- Jaka jest Pana rola w sprawie?
- Nasza firma reprezentuje 5 z 7-miu rodzin ofiar pożaru w Drammen i jedną osobę, która została ciężko ranna w tym pożarze.

- Co pan sadzi o sytuacji rodzin ofiar?
- Mamy do czynienia z bardzo trudną sytuacją i ogromną ludzką tragedią. Rodziny w Polsce straciły mężów, synów i ojców, a do tego dochodzą jeszcze, oczywiście, daleko idące konsekwencje ekonomiczne, ponieważ ofiary były z reguły jedynymi żywicielami rodzin.

- Kto według pana jest odpowiedzialny za tragedię? Czy można obarczyć odpowiedzialnością pracodawcę lub wynajmującego?


- Aktualnie sprawa jest wytoczona przeciw 50- letniemu Polakowi, który został oskarżony o spowodowanie pożaru (przyznał się wcześniej do tego, że "naprawiał" bezpieczniki - przyp. redakcji). W chwili obecnej jest za wcześnie, aby wyciągnąć jakiekolwiek inne daleko idące wnioski, ale widzimy ze stawianie pytań o odpowiedzialność ze strony pracodawcy czy wynajmującego jest jak najbardziej uzasadnione.

Jesteśmy w kontakcie z pracodawcą - PROFFJOBB NORGE AS (który właśnie ogłosił upadłość), z pośrednikiem w handlu nieruchomościami oraz z ich firmą ubezpieczającą - Storebrand. Niestety, PROFFJOBB NORGE AS nie posiadał ubezpieczenia na dom, który spłonął. Próbowaliśmy się także skontaktować z firmą MIKOS CONSENS, która ma zeznawać w sądzie jutro, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi na nasze listy.

- Jakiej wysokości
odszkodowań dla rodzin ofiar można się spodziewać?

- Odszkodowania będą ustalone wg tzw. rozeznania sądu  i mogą wynosić maksymalnie 100 000 koron na członka rodziny, których w sumie mamy około 25. Tak więc mówimy tutaj o kilku milionach koron. Niestety, oskarżony w procesie nie ma absolutnie żadnych materialnych możliwości, aby pokryć odszkodowanie. Będziemy więc szukać innych możliwości.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Dla portalu Moja Norwegia Aleksandra F. Eriksen

Napisz do nas:
informacje@mojanorwegia.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


andrzej worsowicz

14-12-2009 16:20

....media podaly,ze zatrudnieni tam Polacy pracowali legalnie BZDURA ,wiec pytam:dlaczego kara sie 50-letniego czlowieka,anikt nie potrafi pociagnac do odpowiedzialmosci firmy!!!!!!! Tu nie trzeba byc prawnikiem,zeby wskazac sprawce TEGO DRAMATU !!!!!

Bogumila Jasinska

12-12-2009 00:21

Teraz jest tylko jeden winny ! Bo zmienil jakis drucik w bezpiecznikach ! Pytam - gdzie firma ,ktora zakwaterowala az tyle osob w jednym domu .Teraz sie rozplynela .Smrod tylko po firmie zostal , a facet pojdzie za kratki -tylko dlatego ,ze wymienil drucik .A firma [oszust ]-oglosila upadlosc i umyla rece . Super !! Ladnie sciagaja ludzi dopracy ,kwateruja po 12 i wiecej osob w jednym -5 osobowym domku ! I gdzie sprawiedliwosc !!!Polacy ,Rodacy -nie dajmy sie robic w balona .Niech to bedzie przestroga na przyszlosc dla wszystkich tych -ktorzy szybko i latwo dadza sie zbajerowac na prace za granica - bez wczesniejszego sprawdzenia potencjalnego pracodawcy .Wspolczuje rodzinom ofiar tej tragedii , ktora w sumie stac sie nie powinna nigdy .Ale stalo sie .

Janusz xxxx

04-12-2009 18:38

z mojego doswiadczenia, to ta sama firma ktora oglosila upadlosc, juz powstala jak feniks z popiolow pod inna nazwa i dziala dalej majac wciaz wszystko "w dupie"....

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok