Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

7
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Akcja poszukiwawcza norweskiej policji zakończona sukcesem?

W niedzielę 13 czerwca pewien Polak wybrał się z kolegą na ryby. Wracali około godziny 4 nad ranem. Gdy w poniedziałek rano nie było po nim śladu do akcji wkroczyła policja z psami, helikopterem i poważną akcją poszukiwawczą. Wieczorem udało się znaleźć Polaka – siedział przez cały czas w areszcie.

W poniedziałek rano na komisariat policji w okręgu Romerike trafiło zgłoszenie o zaginięciu polskiego obywatela. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Jego sprzęt wędkarski znajdował się na brzegu jeziora, w miejscu, gdzie mężczyźni łowili ryby, co wywołało konsternację wśród policjantów.

Miejsce zostało dokładnie przeszukane przez policyjne patrole, wyszkolone psy oraz drogą powietrzną przy pomocy helikoptera. Dodatkowo policjanci ogłaszali w mediach o zaginięciu Polaka i prosili o wszelkie możliwe informacje. Gdyby nie udało się odnaleźć mężczyzny w przeciągu następnych kilku godzin do akcji przyłączyłby się Czerwony Krzyż.

Całe szczęście Polak się odnalazł. Późnym wieczorem policjanci z okręgu Romerike odkryli, że zaginiony przebywał cały czas w areszcie. Jeden z funkcjonariuszy, Patrick Solberg, mówił w wywiadzie dla rb.no, że powodem tak późnego odkrycia tego faktu było późne dokonanie identyfikacji mężczyzny. Z początku policjanci nie wzięli jego dokumentu tożsamości.

Tajemnica zaginięcia Polaka okazała się być bardzo prosta: 29-latek wracając w niedzielę z ryb pod wpływem alkoholu pomylił swój adres i próbował dostać się do domu, w którym nie mieszka. Nie spodobało się to prawowitym mieszkańcom i zadzwonili na policję.

Źródło: rb.no
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok