Enka

zakładam że mówisz o sytuacji w Norwegii. Tutaj na takie \"kontrakty\" mówi się często oppdrag. Takie \"zatrudnienie\" jest tak jak mówisz bardzo wygodne bo pracodawca nie płaci za zwolnienia lekarskie, pobyty w szpitalu itp, nie płaci podatku od wynagrodzenia, feriepeneger nie wspominając już o innych takich jak np. arbeidsgiveravgift, merverdiavgift, pensjonsinnskudd czy yrkesskadeforsikring.
Pracując pod kontrolą pracodawcy, na jego warunkach, na jego sprzęcie i w miejscu przez niego wyznaczonym jesteś de faco jego pracownikiem i powinnaś być zatrudniona jako pracownik. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jakikolwiek ruch żeby to zmienić spotka się z oporem pracodawcy, któremu obecny układ pasuje. Możesz go wezwać do zatrudnienia na etacie, możesz zwrócić się o pomoc i zawiadomić Arbeidstilsynet, ostatecznie możesz pójść do sądu. Jeśli chodzi o rozstrzygnięcia tych instytucji to o tym czy jest to oppdrag czy et midlertidig arbeidsforhold decydują następujące przesłanki
1/ czy pracujesz całkowicie samodzielnie czy jesteś pod kontrolą i przewodnictwem szefa
2/ kto przejmuje na siebie ryzyko wykonanej pracy
3/ miejsce pracy, sprzęt na którym się pracuje i ew, inne dodatkowe hjelpemidler
Jako osobie nie zatrudnionej szef nie może nic nakazać, zakazać, wydawać poleceń, wtrącać się do pracy, wyznaczać godzin pracy itp. komentować postępów pracyitp. Z tego co piszesz wynika, że jesteś\"zwykłym\" pracownikiem i masz prawo zażądać umowy o pracę na stałe (prawo norweskie wyróżnia fast i midlertidig arbeidsforhold). Obawiam się, z doświadczenia, że takie żądanie doprowadzi do zerwania \"kontraktu\". W takim przypadku możesz dodatkowo wystąpić o odszkodowanie.

...inaczej pisząc...czy dochód netto po odliczeniu wszystkich podatķów,świadczeń emerytalnych,które opłacasz sama jest dla ciebie zadawalający?

...wspomniałaś o dniach świątecznych....jaka to kwota za te +-150godz/miesiecznie i co z urlopowym?...