Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Turystyka

Podróż za jeden uśmiech i 800 złotych. Autostopem przez Norwegię [ZDJĘCIA]

Joanna Chmara

30 kwietnia 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Podróż za jeden uśmiech i 800 złotych. Autostopem przez Norwegię [ZDJĘCIA]

Widoki w drodze na Hardangervidda fot. Joanna Chmara

Czy można spędzić dwutygodniowe wakacje w Norwegii i przejechać ponad 2500 km, wydając niespełna 800 złotych? Można! Pod warunkiem, że własne auto lub pociągi i autobusy zamienimy na… autostop. Przed wami moja historia o tym, jak podróżować w ten sposób!
Mimo zdziwienia, jakie w większości norweskich kierowców wywołuje widok osoby stojącej przy drodze z plecakiem i wyciągniętym kciukiem: „od lat siedemdziesiątych nikt już tu tego nie robi!" – to standardowy tekst, jakim nas witano – kraj fiordów to świetne miejsce dla autostopowiczów. Jazda autostopem, po norwesku haiking, przebiega zazwyczaj sprawnie. Podczas podróży po południu Norwegii oraz wycieczki z Trondheim na Lofoty na okazję czekałyśmy średnio kilkadziesiąt minut, nigdy więcej niż trzy godziny, a gdy przemarznięte i przemoknięte wracałyśmy z deszczowego Hardangervidda, nie zdążyłyśmy nawet zdjąć plecaków i zacząć machać kciukiem – stop złapał się właściwie sam!

Norwescy kierowcy na ogół chętnie się zatrzymują oraz służą radą, polecając miejsca, które warto zwiedzić (do moich najlepszych autostopowych wspomnień należy podróż z przemiłym staruszkiem w drodze do Kristiansand, który sam zaproponował, że jeżeli się nie spieszymy, pokaże nam swoje rodzinne Arendal – był naprawdę szczęśliwy, kiedy się zgodziłyśmy i z dumą prezentował nam najpiękniejsze zakątki miasta). Niektórym wydaje się jednak, że taki sposób podróżowania jest bardzo niebezpieczny – pewna starsza para usilnie namawiała nas, żebyśmy dalszą podróż odbyły już autobusem lub pociągiem.

Myśl pozytywnie, ale bądź przygotowany na niepowodzenie

Autostop to dość nieprzewidywalny środek transportu. Dlatego zawsze warto założyć najgorszy scenariusz – zarezerwować sobie kilka godzin więcej na dotarcie do celu oraz zaopatrzyć się w fundusze na awaryjne noclegi lub bilety na autobus. My najczęściej podróżowałyśmy z namiotem i, korzystając z dobrodziejstw norweskiego Allemannsretten, mogłyśmy zawsze rozbić go nieopodal drogi, jeśli nie udało nam się przed zmierzchem dotrzeć do celu.

Pozytywne nastawienie przyciąga pozytywne wydarzenia? Być może to naciągana teoria, ale czasami się sprawdza. Jak podczas naszej podróży na Lofoty, gdy dosłownie pięć minut po tym, jak powiedziałam: „Fajnie by było, jakby podjechała teraz po nas taka wypasiona fura" (co moja towarzyszka podróży skwitowała: „Nie wymyślaj, grunt, żeby coś podjechało!"), zatrzymał się obok nas najnowszy model Tesli z eleganckimi skórzanymi siedzeniami, prowadzony przez sympatycznego golfistę, który jak się okazało, ma firmę… w Polsce.
Czasami trzeba w kierowcach wzbudzić litość ;)
Czasami trzeba w kierowcach wzbudzić litość ;)
Fot. Joanna Chmara
Kierowcy ciężarówek chętnie zabierają autostopowiczów.
Kierowcy ciężarówek chętnie zabierają autostopowiczów.
Fot. Joanna Chmara

Im dalej na północ, tym trudniej? Niekoniecznie!

Podróż autostopem po północnej Norwegii to niezapomniane przeżycie. Dużo niezagospodarowanej przestrzeni, kilometry dróg biegnących wśród dziewiczej przyrody, trudne warunki atmosferyczne – teoretycznie na północy trudniej złapać okazję, ponieważ ruch jest tam zdecydowanie mniejszy niż na północy kraju. Jednak właśnie dlatego widok autostopowicza budzi w wielu jeżdżących tamtędy kierowcach poczucie odpowiedzialności – nie wiadomo przecież, jak długo ten biedak będzie tu stał, zanim nadjedzie kolejny samochód! „Stopowanie" na północy zimą to raczej nie jest najlepszy pomysł, przez resztę roku również warto pamiętać o ciepłym ubraniu i dobrej kurtce przeciwdeszczowej.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Choć Norwegia uchodzi za bezpieczny kraj, także tu obowiązuje podstawowa zasada: nie lekceważ swojej intuicji. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości czy złe przeczucia odnośnie osoby proponującej podwózkę – zrezygnuj! Bezpieczeństwo zwiększa także podróżowanie we dwójkę, niektórzy autostopowicze wsiadając do auta, wysyłają także rodzinie lub znajomym jego numery rejestracyjne. Dokumenty i rzeczy wartościowe trzymaj zawsze przy sobie. Pomyśl także o tym, czy jako autostopowicz nie stwarzasz zagrożenia na drodze – warto założyć coś kolorowego, żeby poprawić swoją widoczność, stań w miejscu, w którym kierowca będzie mógł bezpiecznie się zatrzymać.
Fot. Joanna Chmara
Fot. Joanna Chmara
Zatoczki przystankowe to idealny punkt na łapanie autosopa. Fot. Joanna Chmara.JPG
Zatoczki przystankowe to idealny punkt na łapanie autosopa. Fot. Joanna Chmara.JPG
Fot. Joanna Chmara
Fot. Joanna Chmara
W takich okolicznościach przyrody oczekiwanie na podwózkę to prawdziwa przyjemność.
W takich okolicznościach przyrody oczekiwanie na podwózkę to prawdziwa przyjemność.
Fot. Joanna Chmara

By szybciej dotrzeć do celu

Najlepiej rozpocząć łapanie stopa na wylotówce – wydostań się z centrum miasta i stań przy drodze, która prowadzi do twojego celu. Zadanie ułatwić może wypisanie nazwy miejscowości, do której zmierzasz np. na kawałku kartonu. Przyda ci się też mapa – dzięki niej będziesz mógł kontrolować, czy kierowca na pewno zmierza w wybranym przez ciebie kierunku lub, jeśli nie posługujesz się swobodnie norweskim i napotkasz na problemy komunikacyjne, będziesz mógł po prostu pokazać, dokąd chciałbyś dojechać i porozumieć się z kierowcą.

Daj coś od siebie!

Nie chodzi tu o dorzucanie się do kosztów paliwa czy prezenty dla kierowców. Często osoby, które zatrzymują się, widząc autostopowiczów, podróżują samotnie i liczą na towarzystwo, które umili im drogę. Większość kierowców chętnie zagaduje pasażerów, chociaż mi zdarzyło się kiedyś jechać z milczącym Norwegiem, który odezwał się, dopiero gdy dotarliśmy na miejsce, pytając, gdzie dokładnie nas wysadzić. Postaraj się, żeby podwożące cię osoby mogły po powrocie do domu powiedzieć najbliższym, że dzięki tobie ich podróż była ciekawsza i przyjemniejsza!
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok