Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Sport

Norweski dziennikarz: Cieszmy się do diaska, gdy Polska gra. Może w końcu nauczymy się wymawiać 'Błaszczykowski'?

Redakcja

01 lipca 2016 12:09

Udostępnij
na Facebooku
1
Norweski dziennikarz: Cieszmy się do diaska, gdy Polska gra. Może w końcu nauczymy się wymawiać 'Błaszczykowski'?

Strefa kibica w Oslo MN

"Wy to już wiecie, ale ja jeszcze tego nie wiem, czy wielkim bohaterom Polski udało się wczoraj wymanewrować Ronaldo i spółkę. Ale gdyby tak było, to rękawica zostałaby rzucona: w półfinale z całych sił trzeba dopingować Polakom. To nasi przyjaciele i towarzysze", pisze Aslak Borgersrud w Dagsavisen o wczorajszym meczu Polska-Portugalia.
Słuchajcie! Wczoraj znowu były mistrzostwa Europy. Ćwierćfinał, Portugalia-Polska. W chwili pisania nie mam pojęcia, jak poszło. Ale jak znam świat, to Cristiano Ronaldo obudził się w końcu, strzelił trzy gole głową, popłakał trochę przed prasą nad losem bardzo starających się Polaków, a potem na pewno musiał biec na kryzysowe spotkanie u fryzjera.

Nie kibicowałem temu strojnisiowi. Wczoraj trzymałem kciuki za Polskę. Za zmyłki i strzały Jakuba Błaszczykowskiego. Odetchnąłem z ulgą, kiedy Łukasz Fabiański obronił gola. Robiłem to z takim samym przekonaniem, z jakim dopingowałem Islandii w starciu z Anglią. Dlaczego? Dlatego, że w tym roku wszyscy jesteśmy Polską.
Czy jesteś za czy przeciw porozumieniu EOG, niezależnie od tego, co myślisz o imporcie siły roboczej i większej konkurencji dla norweskich rzemieślników, prawda jest taka:

W Norwegii mieszka prawie 100 tysięcy Polaków. To jasne jak słońce, że Polacy są największą grupą imigrantów w tym kraju. Budują nasze domy, nasze biura i nasze drogi, czasem w haniebnie złych warunkach i na krótkich umowach.

Być może między kafelkami w twojej łazience leży polska fuga. Być może to Polakowi strzeliło w krzyżu od dźwigania w pracy na rusztowaniu, kiedy budował twój biurowiec.

Ale Polacy pracują również w środowisku akademickim, w handlu, w biurach, w administracji, edukacji. Polacy są wszędzie. Tyle, że nie zawsze ich widzimy.
Na szczęście lub niestety, Polacy przypominają Norwegów. Wielu z nas przechadza się po ulicach Krakowa i nie przychodzi mu na myśl, że absolutnie nie jest tu u siebie. Podobnie my nie zauważamy czasem, jak wielu Polaków mieszka w Norwegii.

Ale to jest sto tysięcy. I wczoraj grali w ćwierćfinale. Powinna to być doskonała okazja do tego, żeby popracować trochę nad naszą postawą. Bo jeśli chcemy być dobrymi gospodarzami, to powinniśmy do cholery dopingować razem, gdy nasi goście grają w piłkę.

Cieszmy się do diaska, gdy Polska gra. I kto wie, może w końcu nawet nauczymy się wymawiać “Jakub Błaszczykowski”?

Wy to już wiecie, ale ja jeszcze nie wiem, czy wielkim bohaterom Polski udało się wczoraj wymanewrować Ronaldo i spółkę. Ale gdyby tak się stało, to rękawica zostałaby rzucona: w półfinale z całych sił trzeba będzie dopingować Polakom. To nasi przyjaciele i towarzysze.

Artykuł ukazał się na portalu dziennika Dagsavisen dzień po przegranej Polski z Portugalią w ćwierćfinale Euro 2016.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


km896450

01-07-2016 15:52

Super ! Sport powinien jednoczyć, to dobry pretekst aby się integrować.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok