Justyna nie daje rady. Sukcesy Norwegów zniechęciły polskich kibiców
wikimedia.org - Frankie Fouganthin - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Czy to widok podium zajętego przez Norwegów zniechęcił zagranicznych widzów do oglądania rywalizacji narciarskich biegaczy?
Skandynawski sport regionalny
Wśród mężczyzn brąz wprawdzie udało się uzyskać reprezentantowi Rosji Siergiejowi Ustiugowi, jednak i on musiał ustąpić Skandynawom – to Martin Johnsrud Sundby oraz Finn Hågen Krogh zajęli odpowiednio pierwsze i drugie miejsce. W klasyfikacji mężczyzn, aż siedmiu biegaczy z pierwszej dziesiątki pochodziło znad fiordów, a w rywalizacji kobiet – cztery Norweżki.
Brak innych sportowców w czołówce sprawia, że zagraniczni widzowie przełączają kanał, a oglądane w kółko zwycięstwa Norwegów odbierają rywalizacji element zaskoczenia i ekscytacji, uważają komentatorzy. Polaków szczególnie boli porażka Justyny.
– Jesteśmy rozpieszczeni jej zwycięstwami. Nigdy nie mieliśmy tak wybitnej sportsmenki w tej dziedzinie sportu – uważa Łukasz Kuśmierczuk, pasjonat biegów narciarskich z Oslo, który z pasją śledzi karierę Justyny Kowalczyk od samego początku. – Myślę, że Polska nigdy nie przeżyła fascynacji tą dyscypliną, była to po prostu fascynacja Justyną i jej wynikami. Dla Polaków mieszkających w Norwegii Kowalczyk była jeszcze czymś więcej, bo rywalizowała głównie z zawodniczkami norweskimi.
Po Justynie – długo nic
Czterokrotna zwyciężczyni Tour de Ski, w tegorocznej odsłonie uplasowała się na zaledwie 23. miejscu w klasyfikacji generalnej. Także wyniki startujących z Polski Macieja Staręgi, Jana Antolca oraz Pawła Klisza nie stanowiły powodu do dumy.
– Po prostu nie ma innych polskich zawodniczek, które mogą dorównać naszej mistrzyni – żałuje Kuśmierczuk. – Może nawet nikt nie próbuje, bo poprzeczka zawieszona jest wysoko, i to może zniechęcać. Poza tym polski sport ma obecnie wielu innych bohaterów, którzy odciągają fanów od biegów narciarskich i od Justyny – dodaje.
Sama Kowalczyk zapowiedziała, że tegoroczne Tour de Ski było jej ostatnim. – Kawał historii pozostał. Jestem bardzo dumna z tego, co udało mi się zrobić – mówiła w wywiadzie do TVP Sport, nie wspominając nic o ewentualnym starcie w igrzyskach.
Wcześniej komentowała swoją formę w biegu na 15 km stylem klasycznym mówiąc, że czuła się tak okropnie, że miała ochotę „rzucić swój numerek” i porzucić zawody oraz że „przeholowała z treningami”.
Norwegom nie dość
– Są może ludzie, którzy chcieliby, żebyśmy coś z tym zrobili – Mignerey mówi dyplomatycznie – Jednak jest przecież powód, dla którego Norwegia dominuje. Mają dobry system.
Wyniki oglądalności jasno jednak pokazują, że Norwegowie wcale nie mają dość oglądania sukcesów swoich biegaczy. – W Norwegii widać ogromne zainteresowanie biegami narciarskimi. Liczba widzów oglądających pojedyncze konkursy dobiega nawet miliona. A to oznacza, że zmagania naszych sportowców śledzi co piąty Norweg – mówi dziennikarz sportowy NRK Rune Haug. To dla norweskiej telewizji rekordowy rok.
Sport dla cierpliwych
I czy obecna kiepska forma Kowalczyk oznacza, że sukcesy naszej Królowej Śniegu już na zawsze przejdą do historii? A może był to jednak tylko jeden słabszy sezon?
To może Cię zainteresować