Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Rozrywka

Przerażająco dobra zabawa. Polonijne Halloween przyciągnęło postaci rodem z horroru

Anna Moczydłowska

31 października 2017 17:48

Udostępnij
na Facebooku
Przerażająco dobra zabawa. Polonijne Halloween przyciągnęło postaci rodem z horroru

Na polonijnej imprezie nie zabrakło przerażających stylizacji. fot. Wataha Camp

Kościotrupy, czarownice, zombie i przerażające klauny. Wszyscy bohaterowie horrorów razem bawili się na polonijnej imprezie halloweenowej, zorganizowanej przez działaczy z grupy Wataha Camp. Ich przebrania robią wrażenie!
W ramach obchodów Halloween odbyły się dwie polonijne imprezy: dla dorosłych i dla rodzin z dziećmi. Zwłaszcza na tej ostatniej frekwencja dopisała – pojawiło się aż 130 osób. Polacy zebrali się w Bjørkeskogen, gdzie na najmłodszych czekały różne atrakcje.

– Nasze pociechy były tak wspaniale poprzebierane, że w pierwszej chwili nie wiedzieliśmy, czy w ogóle damy radę je przestraszyć – śmieją się Przemysław Sobaniec i Sebastian Darnikowski, organizatorzy. 

W pierwszej kolejności dzieci miały możliwość poznania się przy muzyce i licznych zabawach, pałaszując w między czasie łakocie, przygotowane przez wiedźmy z Watahy. Później uczestnicy przebyli „drogę strachu”, gdzie pochowane w różnych miejscach potwory straszyły odgłosami. Tam również ukryte były słodycze.
Na końcu trasy przewidziano spotkanie z wiedźmą, która opowiadała straszne historie.  Dzieci miały też okazję wziąć udział w konkursie rysunkowym z nagrodami, a później w dyskotece. Na sam koniec mali goście musieli rozprawić się z piniatami wypełnionymi słodyczami, które w mgnieniu oka zostały rozbite.  

– Mamy nadzieję, że dzieciom się podobało, bo nam bardzo – zapewniają organizatorzy. – Dzień później natomiast zorganizowaliśmy straszną dyskotekę dla dorosłych. Wszyscy byli przebrani, bawiliśmy się przy muzyce, którą grał dla nas DJ ALEX, jedzenie na stołach było wyśmienite. Każdy uczestnik zabawy przyniósł coś od siebie – zgodnie z panującą na naszych imprezach tradycją. Gwoździem programu kulinarnego był gulasz gotowany przez siedem godzin na ognisku, który zniknął w ciągu… dziesięciu minut.
– Bawiliśmy się do późnej nocy. Wszyscy przeżyli to przerażające spotkanie. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za przybycie i zapraszamy na kolejne nasze wydarzenia – zachęcają przedstawiciele Wataha Camp.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok