Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Petarda spadła na policyjny samochód w Bergen

 
Foto: stock.xchng
Nie, nie w wyniku rozruchów. Przypadkiem - podczas pokazu fajerwerków. 

Podczas pokazu sztucznych ogni na nabrzeżu Skoltegrunnskaien w Bergen zdarzył się mały wypadek. Jedna z rakiet uległa uszkodzeniu i zamiast poszybować w powietrze, spadła pomiędzy samochody i tam eksplodowała. Na szczęście nikomu nic się nie stało.


Ani policja, ani straż pożarna nie zarejestrowały zdarzenia, ale przebieg wydarzeń potwierdza firma Tuwinor, odpowiedzialna za pokaz fajerwerków. Tak zwana bomba powietrzna (petarda odpalana na ziemi, potem wybuchająca drugi raz w powietrzu: patrz np.: https://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=1ijxnwRJAm4) wylądowała na odgrodzonym terenie, tuż obok służb porządkowych, czuwających nad przebiegiem pokazu.

Jeden z pirotechników z Tuwinoru, Ola Nordgreen, wyjaśnia:

- Musiało dojść do uszkodzenia tuby, lub też coś, np. część petardy, w niej utkwiło. Takie rzeczy zdarzają się niesłychanie rzadko. Musimy wszystko sprawdzić i opracować raport. Z całą pewnością nie cieszy nas to, że pokaz nie przebiegł w 100% tak, jak powinien.

Tuwinor wielokrotnie obsługiwał pokazy sztucznych ogni w Bergen, między innymi z okazji tysiąclecia miasta, 17. maja, finału konkursu Melodi Grand Prix, regat Cutty Sark i przy innych okazjach.

Dwóch pracowników firmy stało za wewnętrznym ogrodzeniem i wystrzeliwało fajerwerki, podczas gdy policjanci, strażacy i przedstawiciele służb portowych znajdowali się za ogrodzeniem zewnętrznym, czyli tam, gdzie spadł ładunek.

Jeden ze świadków opisuje, że petarda przeleciała nad dachem jednego z kramików na nabrzeżu i eksplodowała z potężnym hukiem pomiędzy dwoma samochodami, z których jeden należał do policji. Policjanci na szczęście stali po drugiej stronie pojazdu, co osłoniło ich przed wybuchem.

Pirotechnicy uważają jednak, że sama eksplozja miała miejsce w powietrzu, a resztki pocisku spadły na ziemię w żarzących się okruchach, nie robiąc nikomu krzywdy.

Policjanci natychmiast sprawdzili miejsce wybuchu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Petarda, która narobiła zamieszania to zaledwie 100 milimetrowy ładunek - jeden z najmniejszych.

Ola Nordgreen podkreśla w związku z tym, że trzeba pamiętać o odsunięciu się na bezpieczną odległość w momencie odpalania fajerwerków.
  

- Wiele osób uważa, że fajerwerki wyglądają tym efektowniej, im bliżej się stoi, a tymczasem to nieprawda. W przypadku ostatniego pokazu sugerowaliśmy, że najlepszym miejscem do obserwowania fajerwerków jest Torget, a nie samo nabrzeże.

Również w Trondheim pojawiło się drobne zakłócenie miejskiego pokazu sztucznych ogni. Według Adresseavisen część fajerwerku śmignęła na wysokości dwóch metrów nad głowami widzów i tam eksplodowała. Nikomu nic się nie stało.

W Oslo i innych miastach fajerwerki są najczęściej odpalane z morza. Gdzieniegdzie buduje się też w tym celu specjalne podesty.

- To dlatego my, w Bergen, zdecydowaliśmy się na nabrzeże Tollbodkaien - wyjaśnia Nordgreen - gdzie za plecami mieliśmy morze, a tylko z jednej strony ląd.

Mnóstwo osób oglądało miejski pokaz fajerwerków w Bergen w noc sylwestrowo-noworoczną. Zapewne w jakiejś mierze przyczynił się też do tego zakaz odpalania fajerwerków wewnątrz rogatek miejskich (bompengeringen).

- Centrum Bergen to obszar podwyższonego zagrożenia pożarowego ze względu na zwartą drewnianą zabudowę. Nieostrożne odpalanie fajerwerków może mieć bardzo przykre konsekwencje - nie tylko dla zabytkowych budynków, ale również dla życia i zdrowia ludzi - tłumaczył tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Johnny Breivik, szef bergeńskiej straży pożarnej. - Mamy nadzieję, że to zarządzenie przyczyni się do spokojnego Sylwestra i mniejszej ilości interwencji, zarówno ze strony straży pożarnej, jak i pogotowia.

Generalnie zapewne miał rację, ale - o ironio - potencjalnie najbardziej niebezpieczne zdarzenie miało miejsce tuż pod nosem funkcjonariuszy policji i strażaków! :)


Źródło: Bergens Tidende, Aftenposten



❤️ 0
😂 0
😢 0
😠 0
😮 0
Gość
Wyślij


Raport Norwegia

Twoje centrum aktualności i najnowszych wiadomości z Norwegii. Publikujemy dziesiątki informacji dziennie, abyś był zawsze na bieżąco. W jednym miejscu znajdziesz kluczowe informacje: od alertów pogodowych i sytuacji na drogach, przez doniesienia z rynku pracy, po najważniejsze wydarzenia z Oslo, Bergen, Stavanger i wszystkich regionów Norwegii.

Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok