
Rozgniewany Chłopczyk (Sinnataggen) to najbardziej znana z rzeźb Gustawa Vigelanda z parku Frogner. Podobnie jak kopenhaskiej syrence zdarza jej się też padać ofiarą wandali. Przykładowo niedawno ktoś oblał ją czerwoną farbą. Żart z 17. maja był w dużo lepszym guście - Chłopczyka ubrano w tradycyjny norweski strój ludowy - bunad. Mimo to wciąż wyglądał na rozgniewanego...
W czwartek wieczorem spacerowicze w Parku Vigelanda zobaczyli, ku swojemu zdumieniu, że słynna rzeźba ma na sobie bunad. Jakiś żartowniś uznał widocznie, że również Rozgniewany Chłopczyk zasługuje na to, by w dniu święta narodowego mieć na sobie uroczysty strój.
Kim jest dowcipniś, który ubrał rzeźbę, nie wiadomo, ale turyści i inni odwiedzający park mieli powód do uśmiechu.
Wygląda na to, że życie słynnych dzieł sztuki nie jest łatwe. "Mona Lisa" dała początek tak wielu karykaturom, że trudno je zliczyć, podobnie "Krzyk " Edwarda Muncha. Rzeźby mają jeszcze cięższe życie, zwłaszcza te stojące w plenerze. Niektóre wręcz tracą od tego głowę, jak na przykład słynna kopenhaska syrenka, której swojego czasu odcięto głowę, a na jej miejsce przytwierdzono głowę wikinga w rogatym hełmie.
Również Rozgniewany Chłopczyk Vigelanda, jedna z 212 rzeźb w parku Frogner, zdobiąca most, ma za sobą trudne chwile. Padał ofiarą wandali, złodziei, oblewano go farbą - zdecydowanie miał powody, by się gniewać.
Żart, którego przedmiotem stał się Chłopczyk 17. maja był zdecydowanie w lepszym guście. A że nie poprawił mu humoru? - ha, trudno...
Źródło: TV2

To może Cię zainteresować