
Edward Munch: Czerwone dzikie wino |
Podczas środowego (21.11) posiedzenia rady miasta Oslo stało się jasne, że od dawna wyczekiwane rozstrzygnięcie kwestii lokalizacji nowego muzeum najsłynniejszego norweskiego malarza jeszcze raz będzie musiało zaczekać.
Radny miejski odpowiedzialny za kulturę i gospodarkę, Hallstein Bjercke z partii Venstre przyznał, że niemożność rozpatrzenia sprawy w przewidzianym terminie 12. grudnia wynika z budżetowego chaosu opinii, panującego po stronie partii mieszczańskich.
- Jestem z natury optymistą, ale zgadzam się z tym, że data 12. grudnia jest w tej chwili mało realistyczna. Z drugiej strony: ważniejsze jest, byśmy tę kwestię rozstrzygnęli dobrze, a nie sama data, kiedy to się stanie.
Alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji kultury, by rozpatrzyła sprawę przed Świętami Bożego Narodzenia, ale sygnały dochodzące ze strony stołecznych polityków wskazują na to, że i ta opcja ma nikłe szanse powodzenia.
Istnieją dwa powody, dla których sprawa nowego muzeum Muncha ciągnie się jak włoskie spaghetti:
Po pierwsze, spór z Partią Postępu (Fremskrittspartiet) o kształt miejskiego budżetu. Partia ta oznajmiła jasno, że nie zamierza przeznaczać na rozbudowę nowego muzeum Muncha oraz głównego gmachu biblioteki Deichmanske Bibliotek w Bjørvice więcej, niż około 2,7 miliarda koron łącznie.
Poza tym państwo nie zdecydowało jeszcze, czy wyrazić zgodę na rozbudowę Galerii Narodowej i gmachu na Tullinløkka, czyli jednej z dwóch rozważanych przez miasto lokacji, na potrzeby muzeum Muncha.
Za rozbudową Galerii Narodowej optuje Partia Postępu, ale Uniwersytet Oslo, który jest właścicielem muzeum kultury i historii uchwalił, że chce się przenieść się do jego gmachu, a gmach Tullinløkka potraktować jako przybudówkę.
Źródło: Osloby

To może Cię zainteresować