
Zważywszy na to, że 21. finał Orkiestry zaplanowany został dopiero na 13. stycznia 2013, koniec świata akurat dziś byłby niepowetowaną stratą. Zwłaszcza, że finał ma się odbyć również w Oslo.
Generalnie jednak szanse na koniec świata zgodny z przewidywaniami kalendarza Majów są raczej niewielkie:
Po pierwsze: naukowcy podważają interpretację mówiącą o tym, że koniec kalendarza oznaczał, że Majowie uważali że świat się skończy. Prawdopodobnie po dojściu do końca kalendarza nastąpiłby "reset" i Majowie zaczęliby liczyć czas od nowa.
Po drugie: czemu akurat Majowie mieliby umieć przewidzieć datę końca świata, skoro nie udało się to tylu guru rozmaitych sekt, ze Świadkami Jehowy na czele? (Ci ogłaszali już koniec świata kilkukrotnie, a potem skrzętnie się z tego wycofywali. Co i tak stanowi zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż np. zmuszanie współwyznawców do ruchu uprzedającego wobec końca świata, czyli do popełnienia samobójstwa, jak to bywało w przypadku sekt bardziej egzotycznych).
Po trzecie: Pismo Święte mówi, że "Dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy" (1 Tes 5,2) oraz, że "Nie znacie dnia ani godziny" (Mt 25,13). Byłoby doprawdy ironiczne, gdyby Pan Bóg wybrał sobie na Swoje przyjście i dzień sądu akurat datę, koło której ludzie robią tyle zamieszania i na którą przynajmniej niektórzy jakoś tam się szykują (acz niekoniecznie tak, jakby to wynikało z zaleceń ewangelii, bo więcej niż o "czuwaniu i modlitwie" słychać o bunkrach, schronach tudzież szczytach gór, na których rzekomo można przetrwać apokalipsę), ale może? To dopiero byłby numer!
Jak już jesteśmy przy bunkrach... Czy naprawdę taką fajną rzeczą jest przeżycie jako jedna z niewielkiej garstki osób w jakimś podziemnym schronie lub na skalistej górze, podczas gdy z reszty mateczki ziemi zostaną zgliszcza? Nie brzmi to zbyt zachęcająco... Może lepiej założyć, że jak przyjdzie koniec świata to spotka wszystkich i... i koniec? Można sobie darować stres związany z szukaniem odpowiedniego bunkra. :)
Na koniec wszystkim, którzy myślą, że ogólny koniec świata będzie miał dla nich większe znaczenie, niż prywatna śmierć, która przecież i tak każdego prędzej czy później spotka, dedykujemy wiersz Czesława Miłosza "Koniec Świata":
Koniec świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
![]() |
Przylądek Finisterre (Koniec Świata) w Galicji, Hiszpania |
To może Cię zainteresować
21-12-2012 13:36
0
0
Zgłoś