Rozrywka
Goździki i rajstopy - kabaretowy Dzień Kobiet w Oslo
1

W niedzielę 9 marca, w słynącym z komediowych występów klubie Latter (latter=śmiech) na Aker Brygge, polskie panie mieszkające w Oslo obchodziły swoje święto.
Nie było to zwyczajne świętowanie - za sprawą organizatorów, PS-Scene, przeżywaliśmy Kabaretowy Dzień Kobiet, z Kabaretem Skeczów Męczących oraz Juliuszem Kamilem w rolach głównych. Niewątpliwą gwiazdą wieczoru był też goździk, ale o tym za chwilę...

Klub Latter
Aby tradycji stało się za dość, organizatorzy rozpoczęli imprezę od życzeń „wszystkiego dobrego i dużo miłości" oraz wręczenia paniom symbolicznych upominków. Nie obyło się rzecz jasna od wspomnianego wcześniej, poczciwego goździka oraz rajstop z niespodzianką - autografami wszystkich artystów.
Piękne panie
W roli tak zwanego supportu wystąpił Juliusz Kamil, piosenkarz, znany publiczności jako finalista The Voice of Poland. Zaśpiewał kilka utworów ze swojej pierwszej płyty „One" (nie angielskie one - jeden, ale one, czyli wszystkie kochanki świata, jak sam podkreślił). Ostatnie cztery egzemplarze płyty artysta przywiózł ze sobą - rozeszły się one po koncercie w rekordowym tempie! Usłyszeliśmy też utwory z nowej płyty, którą wkrótce będzie można kupić w sklepach oraz nieśmiertelne „Roxanne" z repertuaru Stinga jako bis. Juliusz, mówiąc o Norwegii, stwierdził, że zdecydowanie nie jest to kraj dla muzyków (czyżby chodziło o ceny alkoholu?), ale za to mieszkają tutaj przepiękne dziewczyny. Opowiedział jak to z chłopakami z kabaretu wybrali się do klubu, i każda piękna pani okazała się być Polką. Ot, kolejny miły akcent na Dzień Kobiet.

Panie relaksują się przy drinku
Teletrwam i „strzepywanie złych emocji"
Kabaret Skeczów Męczących to czterech młodych mężczyzn pochodzących z Kielc, którzy na stałe wpisali się w kanon polskiej sceny kabaretowej. Dzięki nim wszyscy znamy ochroniarza Śrubę i hymn na Euro 2012. Z każdym nowym występem zdobywają nowych fanów, nie inaczej było w Oslo. Występ formacji zaczął się dość nietypowo: usłyszeliśmy z głośników głos (taki jak przed seansem w kinie), informujący nas o okularach 3D, które każdy z nas powinien dostać przy wejściu na salę. Polecono nam ich nie wyrzucać, gdyż po imprezie ma nastąpić losowanie telewizora 3D i jachtu! W tym momencie nie mieliśmy już wątpliwości, że za chwilę wystąpi przed nami nie kto inny, a formacja kabaretowa. Tak też się stało - na scenie zobaczyliśmy panów z Kabaretu Skeczów Męczących. Wraz z Marcinem Szczurkiewiczem pojawił się też motyw przewodni wieczoru - goździk... Kilka minut zajęło Marcinowi „organizowanie" się z tym uroczym kwiatkiem, a formacja wielokrotnie nawiązywała do tego zabawnego incydentu podczas trwania występu. Publiczność bawiła się wyśmienicie przy najsłynniejszych skeczach (Psychiatryk, Teletrwam, Mops oraz oczywiście Śruba) i piosenkach grupy, również tych improwizowanych. Panowie udowodnili, że potrafią stworzyć piosenkę na każdy temat, a do tych szalonych improwizacji zaprosili nawet Juliusza Kamila.

Obowiązkowym punktem w występie kabaretu była błyskotliwa interakcja z publicznością, jak to ujął Marcin Szczurkiewicz. Od teraz wszyscy wiemy jak „strzepywać" złe emocje, a pan Darek z pierwszego rzędu zapewne długo nie zapomni udziału w Teletrwam.
Na koniec rzecz najważniejsza: jak publiczność zareagowała na tego typu polską rozrywkę w Oslo? Czy kabarety w Norwegii to coś, czego oczekujemy i przy czym chcemy się bawić? Cóż, pełna sala w klubie Latter mówiła sama za siebie. Jak się również okazało, nie tylko mieszkańcy Oslo postanowili świętować Dzień Kobiet wspólnie z artystami: spotkałam gości między innymi z Drammen, Horten i Kristiansand. Co ciekawe, nawet lokalny patriotyzm daje o sobie znać na obczyźnie; Agnieszka i Tomek z Kielc przyszli w niedzielę wieczorem do Latter, jak sami twierdzą, z osobistych, nieco sentymentalnych powodów: "Panów z kabaretu znamy z widzenia. Jesteśmy z tego samego miasta!" A wszyscy zgodnie twierdzili: Tak! Chcemy więcej kabaretów! Tego nam potrzeba, to miła odskocznia od pracy, rzeczywistości, która nawet w Norwegii nie jest taka kolorowa jak niektórym się wydaje.

Sala się zapełnia
Fakt, że kabaret jest pożądaną formą rozrywki dla Polonii na całym świecie, potwierdził pan Mirek, manager artystów: W tym roku koncertujemy już w 8 lub 9 kraju, nieustannie jesteśmy w trasie. Byliśmy w Belgii, teraz Norwegia, wkrótce wyruszamy do Anglii i Walii.

Pan Mirek, manager
Dla wszystkich fanów kabaretowej zabawy mam dobrą wiadomość: już wkrótce (w kwietniu i w maju) do Norwegii zawitają dwie znakomite formacje kabaretowe: Ani Mru Mru oraz Paranienormalni. Więcej informacji o wydarzeniach na stronie www.ps-scene.no.

W Dzień Kobiet nawet panowie czekają z niecierpliwością na występ

Kolejka do autografów

Juliusz rozdaje autografy

Żaneta i Przemek z artystami
Zdjęcia: Magdalena Hebda
Reklama
To może Cię zainteresować
13-03-2014 12:32
1
0
Zgłoś