
Norwescy eksperci uruchamiają pierwszą na świecie pływającą turbinę wiatrową. W przyszłości takie urządzenia mogą stać się cennym źródłem czystej elektryczności.
Pływająca turbina o mocy 2,3 MW będzie przymocowana linami do morskiego dna, daleko od wybrzeża Norwegii. Na powierzchni będzie ją utrzymywał stumetrowy pływak zanurzony w wodzie.
Z lądu turbiny nie będzie widać; takie rozwiązanie ma być korzystne nie tylko dla przemysłu energetycznego, ale także dla rybaków, statków transportowych, ptaków czy wojskowych radarów.
Zdaniem norweskich ekspertów pływające turbiny mogą sprawdzić się w krajach, w których na lądzie wiatr jest zbyt słaby oraz nie ma możliwości stawiania wiatrowych farm blisko wybrzeża.
Dobre warunki dla takich rozwiązań panują w rejonie Północnej Europy, Półwyspu Iberyjskiego czy Stanów Zjednoczonych i Kanady. Niezależni analitycy podkreślają jednak, że obecnie koszt stawiania pływających turbin jest bardzo wysoki.
Źródło:wiadmosci24.pl\IAR
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować