70 000 niepełnosprawnych chciałoby pracować, ale pracodawcy ich nie chcą

Foto: MN / Archiwum

Badania pokazują, że osoby niepełnosprawne są najmniej atrakcyjną grupą na rynku pracy w Norwegii. Aż 70 000 z nich chciałoby podjąć pracę, ale nie mają takiej możliwości, głównie z powodu dyskryminacji.

Artykuł i dane na ten temat opublikowało na swych stronach NTB, czerpiąc od ULOBA – organizacji zrzeszającej osoby niepełnosprawne. Według nich dane mówiące o tym, że 45% osób niepełnosprawnych pracuje zarobkowo mijają się z prawdą, ponieważ zdecydowana większość spośród nich pracuje w niepełnym, bardzo często śladowym wymiarze godzin. A ponad połowa niepełnosprawnych w wieku, który pozwala na podjęcie pracy, nie ma jej wcale.

Obniżona zdolność ruchowa nie równa się obniżonej zdolności do pracy. To, że ktoś widzi, słyszy, czy chodzi gorzej, wolniej niż inni, nie oznacza, że będzie wykonywał zadania poniżej przeciętnej wyliczonej dla danego stanowiska. Oznaczałoby to obniżoną zdolność do pracy, która zbyt często mylona jest z niepełnosprawnością. W konsekwencji prowadzi to między innymi do tego, że państwo subsydiuje niektóre stanowiska, a bezrobocie wśród niepełnosprawnych jest bardzo wysokie.

Rząd przyjął nowy program zatrudniania osób niepełnosprawnych. Ci ostatni chcą tylko, żeby nie był on oparty na dyskryminacji. Ponadto chcą większej informacji o pracy dla niepełnosprawnych dla organizacji pracy i pracodawców oraz większej racjonalizacji w przyznawaniu przez państwo dodatków do pensji, tak żeby uatrakcyjniały one pozycję niepełnosprawnych na rynku pracy. Jednocześnie nie mogą ona wykluczać i pozbawiać ich możliwości podjęcia pracy na normalnych warunkach, w normalnym środowisku i dopasowania się do niego, jak osoby w pełni sprawne fizycznie.

Powyższe punkty zostały wypracowane podczas zgromadzenia ULOBA i zostały już przesłane do Minister Pracy - Hanne Bjurstrøm.

Źródło: ntbinfo.no

Reklama