Praca i prawo pracy
Czy barak można nazwać domem?
7

Pamiętacie „Brakkefolket"? Bohaterowie historii mieszkali na osiedlu baraków. Polacy zatrudnieni przez firmę Brødrene Langset również mieszkają w barakach - według pracodawcy można je nazwać... domem.
Dzisiaj rozpoczyna się proces między Fellesforbundet (Norweską Federacją Związków Zawodowych), a firmą pośredniczącą w zatrudnianiu w przemyśle stoczniowym, Brødrene Langset. Sprawa dotyczy polskich pracowników, którzy mieszkają na osiedlu baraków, według prawa są osobami dojeżdżającymi (status pendler), ale przez firmę traktowani są jak stali mieszkańcy. Fellesforbundet jest zdania, że baraków nie da się nazwać domem, a polskich pracowników potraktowano niesprawiedliwie.
Fellesforbundet doskonale zna praktykę, którą stosują firmy pośrednictwa pracy - aby obciąć koszty utrzymania pracowników firmy otwierają lokalne oddziały, budują osiedla dla pracowników i tam podpisują kontrakty. Pracodawcy w takiej sytuacji twierdzą, że pracownicy nie są dojeżdżającymi i nie mają prawa do diety, zwrotu kosztów podróży, noclegu i 20% dodatku za pracę w delegacji. Pracownicy tracą na tym ok. 100 koron na godzinę pracy.

Fot. langset.no
Duże oszczędności
Fellesforbundet w pozwie sądowym napisała, że firma Brødrene Langset przez długi czas rekrutowała zagranicznych pracowników, głównie Polaków, którzy stanowili tanią siłę roboczą. Pracowników firma rejestrowała jako lokalnych, co oszczędzało jej części wypłat, jak ocenia Fellesforbundet od 70 do 100 koron na godzinę, na pracownika.
Barak to nie dom
Polscy członkowie Fellesforbundet, zaangażowani w sprawę nie kryli oburzenia - firma pośrednicząca w zatrudnianiu twierdziła, że osiedle baraków to miejsce stałego zamieszkania pracowników. Zatrudnieni dojeżdżali jednak do domów w Polsce kiedy tylko mieli ku temu okazję.

Norweska Federacja Związków Zawodowych żąda, aby Brødrene Langset zmieniła swoje praktyki tak, aby były one spójne z obowiązującymi w danej branży umowami zbiorowymi. Według Fellesforbundet firma powinna wypłacić pracownikom zaległe wynagrodzenia, w niektórych przypadkach chodzi o bardzo wysokie sumy.
To nie pierwsza sprawa tego typu. Dwa lata temu norweski sąd najwyższy orzekł wyrok w tzw. sprawie stoczniowej, gdzie Norweska Federacja Stoczniowo-Przemysłowa (NHO) i dziewięć stoczni próbowało dowieść, że części umowy zawartej między związkami zawodowymi a NHO stały w sprzeczności z prawem EOG. W tej sprawie przegrali pracodawcy. Przedłużeniem tamtej sprawy jest aktualna, z firmą Brødrene Langset w roli głównej. Sytuacja jest doskonałym przykładem na to, jak firmy starają się obejść postanowienia umów zbiorowych i wykorzystać zagranicznych pracowników, którzy nie znają swoich praw.
Rozprawa sądowa ma potrwać około tygodnia.
Źródło: frifagbevegelse.no, zdjęcie frontowe: pixabay.com - CC0 Creative Commons
Reklama
To może Cię zainteresować
03-02-2015 00:15
0
-2
Zgłoś
02-02-2015 21:58
1
0
Zgłoś