Wsparcie w zakresie energii elektrycznej dla rolnictwa wynosi 20 tys. kilowatogodzin (kWh) miesięcznie.
stock.adobe.com/licencja standardowa
W ostatnich dniach norweskie media nagłośniły obawy hodowców warzyw, którzy w związku z niebotycznymi cenami prądu mogą mieć problemy z przechowywaniem produktów w chłodniach, co z kolei doprowadzi do ich deficytu w sklepach zimą i wiosną. Minister rolnictwa Sandra Borch ucina jednak temat: pułap dopłat do energii elektrycznej nie zostanie podniesiony.
Wsparcie w zakresie energii elektrycznej dla rolnictwa wynosi 20 tys. kilowatogodzin (kWh) miesięcznie. Dla producentów warzyw to jednak za mało. Hodowcy, którzy muszą magazynować plony w odpowiednich warunkach, mogą stracić duże sumy. Mimo zrozumienia problemu Borch nie pozostawia rolnikom złudzeń.
„Nie planuje się dostosowania systemu wsparcia energii elektrycznej dla producentów rolnych i szklarniowych”, pisze Borch w komentarzu dla portalu Nationen. „Rząd zdecydował się na priorytetowe potraktowanie kosztów produkcji (...). Wydatki na energię elektryczną i operacje magazynowe nie wchodzą zatem w zakres programu dopłat do energii elektrycznej”, tłumaczy minister rolnictwa.
Źródła: Nationen, NTB