Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Polityka

Imigranci do roboty!

michał@mojanorwegia

20 sierpnia 2015 13:47

Udostępnij
na Facebooku
15
Imigranci do roboty!


Zasiłki dla imigrantów kosztują Norwegię miliardy koron, alarmuje minister pracy. Co z tym robić? Zafundować przybyszom przyspieszony kurs norweskości z elementami radzenia sobie na rynku pracy. 

Fakty są takie: 120 tysięcy osób utrzymuje się w Norwegii z pomocy państwa. Niemalże 40 procent z nich to obcokrajowcy. Razem kosztują oni budżet 6 miliardów koron rocznie. To rekordowy wynik, alarmuje norweski minister pracy i polityki społecznej, Robert Eriksson. 

Do roboty!


Norweskie ministerstwo zauważyło, że najskuteczniejszym sposobem pozbycia się osób otrzymujących pomoc od państwa jest wysłanie ich do pracy. Dlatego też zabrali się za tworzenie programu edukacyjnego, który ma zwiększyć szansę na zdobycie zawodu przez tych, których sytuacja na rynku pracy jest najsłabsza. A więc między innymi imigrantów. 

Pomysłowi ministerstwa pracy przyklasnęły inne resorty: wspólnie starają się teraz stworzyć taki program, który pogłębi integrację imigrantów ze społeczeństwem norweskim, zapozna ich z norweską kulturą, historią, a przede wszystkim językiem. Dwuletni porgram, którego start planoway jest na rok 2016, ma obejmować także naukę podstawowych metod wyszukiwania ofert pracy oraz trening umiejętności najbardziej cenionych przez pracodawców. Darmowy "kurs norweskości" zakończy przyznanie certyfikatów. 

Certyfikowany Norweg


Kto będzie mógł skorzystać z kursu w pierwszej kolejności? Oferta skierowana jest przede wszystkim do młodzieży, imigrantów i osób z podstawowym wykształceniem przed 30 rokiem życia, których znajomość norweskiego jest nikła.

Problem jest naglący: statystyki pokazują, że razem ze wzrostem liczby imigrantów w Norwegii rośnie ilość osób na zasiłku . Ten trend i ta korelacja niepokoją Norwegów. Astronomiczne kwoty, które każdego roku bezrobotni dostają z budżetu prowokuje pytanie: czy to nie rozrzutność? Jak sensowniej można by wydać te 6 miliardów koron? Czy program aktywizacji zawodowej to właściwa droga? A może Norwegia powinna zacząć ciąć zasiłki i ograniczać hojne świadczenia? Albo najpierw uszczelnić ich eksport za granicę

A wy jesteście za tym, żeby ciąć świadczenia? Zgadzacie się, że nowy program to właściwa recepta na walkę z bezrobociem? 



zdjęcie frontowe: fotolia.com - royalty free
źródło: theforeigner.no
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


sand vinik

22-08-2015 08:30

tu jest odpowiedz dlaczego jest 25% bezrobotnych imigrantow
www.mojanorwegia.pl/czytelnia/norweskie_...na_sukces-10301.html

rasizm i dyskryminacja

Jacek Godzisz

21-08-2015 22:22

kkk

P. H.

21-08-2015 19:28

Nie wiem kto mi przystawił minusa, ale pewnie za post o Andersie. Ale autentycznie , mam skromne usługi stolarsko ciesielskie, pomocnika nawet za dobrą stawkę (oczywiście jak na Polskę) nie sposób znależć, jak już ktoś się znajdzie to ciągłe fochy. A wymagam 0, tylko robota pomocnika , przytrzymać , podać , raz kolo porzucił z ryjem pracę bo nie mogłem podjechać na budowę i trzeba było przenieść drabinę aluminiową dokładnie 150 m, nawet zapewniam 4 piwa na dniówkę. Za to na mojego emaila mam często zgłoszenia na które nigdy nie dawałem ogłoszeń. Np. młodzi chcą się przyjąć do biura, na projektanta, na inżyniera budowy. Polski już nie ma bo emigrantów się nie ściągnie , a do tego ten niemożliwy do opanowania przez obcokrajowców język.

Jon Doe

21-08-2015 18:10

WujekJanek napisał:
Joseph napisał:
WujekJanek napisał:
A ja po ras kolejny proponuje, aby zwrocic uwage na to ze na kazdego bezrobotnego emigranta (wliczjac w to Somalijczykow) przypada 1,5 "bezrobotnego" rdzennego Norwega...

Wiecie na jakie sa objawy tzw. Norweskiej Grypy? Zimo, dreszcze i robic sie nie chce...


Janku demagogie jak cysiek siejesz. W skali kraju 4%( w tym są również emigranci) nie ma pracy, a wśród emigrantów 25% i tutaj jest większy kłopot.


Joseph, ja nie sieje domagogii jak Cysiek, tylko staram sie bezstronnie na problem spojzec. Chyba nie posadzasz mnie o to, ze jestem bezkrytycznym "piewca chwaly i etosy bohaterskiego Polaka". Ale gdzie sprawiedliwosc trzeba oddac, to uwazam ze oddac trzeba. Ponadto Cysiek glosi niepodwarzalne PRAWDY OBJAWIONE i AKSJOMATY, ja zas jedynie swoje opinie. Jesli ktos przekona mnie ze jestem w bledzie, to z gory mu dziekuje ze naprowadzil mnie z blednej drogi na wlasciwe tory.

Swoja opinie opieram na miedzy innymi nastepujacych przeslanakach:
1. Z uwagi na prace jaka wykonuje spotywam sie z wszelkimi grupami etnicznymi i to co obserwuje wsrod mlodych (35 lat i mniej) Norwegow wyglada mniej wiecej tak, ze istnieja rodzaje pracy dla Norwega, oraz dla emigranta. I o ile emigrant wykonujacy prace godna Norwega jest AKCEPTOWANY (a dopiero po dlugim czasie dochodzi do pelnego ZAakceptowania), o tyle praca "emigrancka" jest dla rdzennego mlodego Norwega czyms... To juz lepiej nic nie robic, niz cos takiego... I nie chodzi tu absolutnie o zarobki, nie, chodzi o sam charakter pracy.
2.Mlodzi Norwegowie jesli przedstawia sie im realne fakty, branze z ktorych zostali juz przez emigrantow wyrugowani, twierdza, ze to nic zlego, bo to branze emigranckie. Jesli zas przedstawia im sie przyklady branz i starych rdzennie norweskich firm ktore juz norweskie nie sa, wtedy odpowiadaja, ze Norwegia i tak jest bogata. Mamy NAV i Fundusz Naftowy, nie musimy bac sie o prace, przyszlosc i pieniadze. Z zawodu jestem obywatelem norweskim, jak moj ojciec.
3.Jesli rozmawiam ze starszymi Norwegami na temat mlodziezy, to sa oni po prostu przerazeni. Przyklad: Mam znajomego, bardzo bogatego (od pokolen bardzo bogatego) Norwega. I czlowiek ten twierdzi, ze jego dziadkowie studiowali w Szwecji i Danii, jego rodzice w Szwecji i Anglii, on sam studiodwal w Anglii, a jego dzieci odbiora staranne wyksztalcenie w Anglii i USA. Nie tylko dla tego, ze poziom norweskich uczelni to w porownaniu z uczelniami angielskimi i amerykanskimi groteska. Przede wszystkim chce on, aby jego dzieci przebywaly z mlodzieza ambitna, szanujaca prace, wartosciowa, a nie z norweskimi ruwiesnikami... Joseph, to sa slowa Norwega z dziada pradziada...
4.Na koniec zwykla prosta kalkulacja. Interpretacja danych liczbowych przedstawionych w artykule. Jesli emigranci to 40% bezrobotnych, to oznacza ze na kazdych 10 bezrobotnych 6 to Norwegowie, a 4 to nieNorwegowie. Czyli na kazdego bezrobotnego emigranta przypada 1,5 bezrobotnego Norwega. To zwykla matematyka. Podkreslam, ze Norweg (co tez jest oczywiste) jest Norwegie, czyli ma to wszystko, czego w poszukiwaniu pracy "mangler" emigrantowi. Czyli zna ten kraj i tych ludzi znakomicie, ma wielu rodowitych Norwegow jako przyjaciol, kolegow i rodzine. Mowi po norwesku... jak rodowity Norweg, bo przeciez nim jest... A pomimo to na 1 bezrobotnego emigranta (wliczajac w to i Somalijki i Polakow ktorych znajomosc jezyka ogranicza sie do fonetycznego: ja, naj, betale, penge, joba, problem, permitering, loff, knejp) przypada 1,5 bezrobotnego Norwega.

Wytlumacz mi, ze wynika to z jakiegos niezwyklego zbiegu okolicznosci lub ingerencji jakiejs "sily wyzszej", a nie z tego ze leniuchom w dupach sie poprzewracalo od nadmiaru dobrobytu, a NINIEJSZYM ZOBOWIAZUJE SIE PUBLICZNIE do tego, ze jesli przeslesz mi na priv swoj adres, to wysle Ci 0,7 doskonalej Chivas Regal, lub skrzynke swietnego Rieslinga.

Pozdrawiam

JAN


Ad. 2 tak zdecydowana większość młodych Norwegów jakich spotykam uważa że Norwegia jest najlepszym i najbogatszym krajem na świecie i tak już będzie zawsze i to niech Państwo się martwi żeby on miał lekką i przyjemną prace albo nav ma go utrzymywać...
Ad.3 Podobnie uważają moi znajomi Norwegowie.

ad.4 bezrobotni bezrobotnymi, chodzi mi o wielkość tych liczb w skali ogółu:
120 tyś bezrobotnych, 50 tyś obcokrajowców, 70 tyś ekte norsk: chodzi o to że te 50 tyś to z trochę ponad 600 tyś ludzi, gdzieś 8%, a te 70 tyś to z ponad 4 mln ludzi, niecałe 2% tylko i wyłącznie matematyka.

Tłumaczyć nie ma co, w każdym kraju są lenie co im się po prostu pracować nie chce, a w Norwegii jest to lekkie i opłacalne.

Pozdrawiam

Ja.

P. H.

21-08-2015 16:02

Wujek Janek , taka sytuacja że są rodzaje prace emigranckie i dla rdzennych mieszkańców to nie jest tylko wymysł młodych Norwegów. To samo jest spotykane na dużą skalę w każdym kraju rozwiniętym . Nawet w znajdującej się w kłopotach Hiszpanii , młody Hiszpan nie tknie wielu zawodów, ba nawet w Grecji tak jest. Jest tak nawet w krajach aspirujących do krajów rozwiniętych jak BidaPOlska , gdzie na budowę nie znajdziesz młodego , ale za to na ofertę do biura jest minimum 500 podań. Z tym że do Polski nie przyjadą emigranci bo zarobki śmiech i zaraz ZUS wyschnie jak teraz wyschła Wisła . Normalnie nawet dla Ukraińców gdzie zarobki spadły poniżej Bangladeszu praca jest nieatrakcyjna. Mnożą się przypadki jak Ukraińcy plują na czym świat stoi że dali się namówić na przyjazd za praca do BidaPOlski i po wypłacie jak dziś słyszałem 1300zł za 220 godzin ostentacyjnie nabluzgali i się zwolnili. O Norwegię się bym, nie martwił , za to dni POlski są już policzone nawet jak będzie rządziła nowa siła.

Jan .

21-08-2015 15:20

Joseph napisał:
WujekJanek napisał:
A ja po ras kolejny proponuje, aby zwrocic uwage na to ze na kazdego bezrobotnego emigranta (wliczjac w to Somalijczykow) przypada 1,5 "bezrobotnego" rdzennego Norwega...

Wiecie na jakie sa objawy tzw. Norweskiej Grypy? Zimo, dreszcze i robic sie nie chce...


Janku demagogie jak cysiek siejesz. W skali kraju 4%( w tym są również emigranci) nie ma pracy, a wśród emigrantów 25% i tutaj jest większy kłopot.


Joseph, ja nie sieje domagogii jak Cysiek, tylko staram sie bezstronnie na problem spojzec. Chyba nie posadzasz mnie o to, ze jestem bezkrytycznym "piewca chwaly i etosy bohaterskiego Polaka". Ale gdzie sprawiedliwosc trzeba oddac, to uwazam ze oddac trzeba. Ponadto Cysiek glosi niepodwarzalne PRAWDY OBJAWIONE i AKSJOMATY, ja zas jedynie swoje opinie. Jesli ktos przekona mnie ze jestem w bledzie, to z gory mu dziekuje ze naprowadzil mnie z blednej drogi na wlasciwe tory.

Swoja opinie opieram na miedzy innymi nastepujacych przeslanakach:
1. Z uwagi na prace jaka wykonuje spotywam sie z wszelkimi grupami etnicznymi i to co obserwuje wsrod mlodych (35 lat i mniej) Norwegow wyglada mniej wiecej tak, ze istnieja rodzaje pracy dla Norwega, oraz dla emigranta. I o ile emigrant wykonujacy prace godna Norwega jest AKCEPTOWANY (a dopiero po dlugim czasie dochodzi do pelnego ZAakceptowania), o tyle praca "emigrancka" jest dla rdzennego mlodego Norwega czyms... To juz lepiej nic nie robic, niz cos takiego... I nie chodzi tu absolutnie o zarobki, nie, chodzi o sam charakter pracy.
2.Mlodzi Norwegowie jesli przedstawia sie im realne fakty, branze z ktorych zostali juz przez emigrantow wyrugowani, twierdza, ze to nic zlego, bo to branze emigranckie. Jesli zas przedstawia im sie przyklady branz i starych rdzennie norweskich firm ktore juz norweskie nie sa, wtedy odpowiadaja, ze Norwegia i tak jest bogata. Mamy NAV i Fundusz Naftowy, nie musimy bac sie o prace, przyszlosc i pieniadze. Z zawodu jestem obywatelem norweskim, jak moj ojciec.
3.Jesli rozmawiam ze starszymi Norwegami na temat mlodziezy, to sa oni po prostu przerazeni. Przyklad: Mam znajomego, bardzo bogatego (od pokolen bardzo bogatego) Norwega. I czlowiek ten twierdzi, ze jego dziadkowie studiowali w Szwecji i Danii, jego rodzice w Szwecji i Anglii, on sam studiodwal w Anglii, a jego dzieci odbiora staranne wyksztalcenie w Anglii i USA. Nie tylko dla tego, ze poziom norweskich uczelni to w porownaniu z uczelniami angielskimi i amerykanskimi groteska. Przede wszystkim chce on, aby jego dzieci przebywaly z mlodzieza ambitna, szanujaca prace, wartosciowa, a nie z norweskimi ruwiesnikami... Joseph, to sa slowa Norwega z dziada pradziada...
4.Na koniec zwykla prosta kalkulacja. Interpretacja danych liczbowych przedstawionych w artykule. Jesli emigranci to 40% bezrobotnych, to oznacza ze na kazdych 10 bezrobotnych 6 to Norwegowie, a 4 to nieNorwegowie. Czyli na kazdego bezrobotnego emigranta przypada 1,5 bezrobotnego Norwega. To zwykla matematyka. Podkreslam, ze Norweg (co tez jest oczywiste) jest Norwegie, czyli ma to wszystko, czego w poszukiwaniu pracy "mangler" emigrantowi. Czyli zna ten kraj i tych ludzi znakomicie, ma wielu rodowitych Norwegow jako przyjaciol, kolegow i rodzine. Mowi po norwesku... jak rodowity Norweg, bo przeciez nim jest... A pomimo to na 1 bezrobotnego emigranta (wliczajac w to i Somalijki i Polakow ktorych znajomosc jezyka ogranicza sie do fonetycznego: ja, naj, betale, penge, joba, problem, permitering, loff, knejp) przypada 1,5 bezrobotnego Norwega.

Wytlumacz mi, ze wynika to z jakiegos niezwyklego zbiegu okolicznosci lub ingerencji jakiejs "sily wyzszej", a nie z tego ze leniuchom w dupach sie poprzewracalo od nadmiaru dobrobytu, a NINIEJSZYM ZOBOWIAZUJE SIE PUBLICZNIE do tego, ze jesli przeslesz mi na priv swoj adres, to wysle Ci 0,7 doskonalej Chivas Regal, lub skrzynke swietnego Rieslinga.

Pozdrawiam

JAN

Bill Smith

21-08-2015 11:45

Zlikwidować zasiłki i zdrowych rencistów!

sand vinik

21-08-2015 06:59

na pewno wiekszy , pytanie tylko ilu bezrobotnych robi na czarno ?

Jon Doe

20-08-2015 22:16

sandvinik napisał:
Joseph napisał:
WujekJanek napisał:
A ja po ras kolejny proponuje, aby zwrocic uwage na to ze na kazdego bezrobotnego emigranta (wliczjac w to Somalijczykow) przypada 1,5 "bezrobotnego" rdzennego Norwega...

Wiecie na jakie sa objawy tzw. Norweskiej Grypy? Zimo, dreszcze i robic sie nie chce...


Janku demagogie jak cysiek siejesz. W skali kraju 4%( w tym są również emigranci) nie ma pracy, a wśród emigrantów 25% i tutaj jest większy kłopot.



piepszysz jasep jak ten debil jasta

Fakty są takie: 120 tysięcy osób utrzymuje się w Norwegii z pomocy państwa. Niemalże 40 procent z nich to obcokrajowcy

(40% x 120 000) x 4 = ilosc imigrantow w norwegi


minoles sie z faktami nie bez udzialu swiadomosci

wujek na 1 imigranta bez pracy przypada 2 norwegow na zasilku


kiedyś był o tym "artykuł" tutaj że 25%, ale to nie ważne:

co do faktów:

Innvandrere i alt 669 378 (1.01.2015)

www.ssb.no/innvandring-og-innvandrere/nokkeltall



bezrobotnych 40% ze 120 tyś to jest prawie 50 tyś.

teraz jaki te 50tyś osób stanowi procent z obcokrajowców aktywnych zawodowo, bo przecież nie wszy z tych 669 378 jest w wieku ludzi aktywnych zawodowo?

w 2013 bezrobotnych obcokrajowców było 13.6% 26 tyś osób, teraz mamy prawie 50 tyś, a liczba imigrantów nie podwoiła się przez dwa lata.

www.dagbladet.no/2013/06/06/nyheter/poli...arbeidsliv/27553500/

więc procent ludzi bezrobotnych wśród obcokrajowców na pewno jest na dzień dzisiejszy większy niż dwa lata temu.

sand vinik

20-08-2015 21:31

Joseph napisał:
WujekJanek napisał:
A ja po ras kolejny proponuje, aby zwrocic uwage na to ze na kazdego bezrobotnego emigranta (wliczjac w to Somalijczykow) przypada 1,5 "bezrobotnego" rdzennego Norwega...

Wiecie na jakie sa objawy tzw. Norweskiej Grypy? Zimo, dreszcze i robic sie nie chce...


Janku demagogie jak cysiek siejesz. W skali kraju 4%( w tym są również emigranci) nie ma pracy, a wśród emigrantów 25% i tutaj jest większy kłopot.



piepszysz jasep jak ten debil jasta

Fakty są takie: 120 tysięcy osób utrzymuje się w Norwegii z pomocy państwa. Niemalże 40 procent z nich to obcokrajowcy

(40% x 120 000) x 4 = ilosc imigrantow w norwegi


minoles sie z faktami nie bez udzialu swiadomosci

wujek na 1 imigranta bez pracy przypada 2 norwegow na zasilku

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok