Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
4
Zrzucają całą winę na Polaków


Foto: shx.hu
Dwóch mężczyzn z Arendal utrzymuje, że w nocy z poniedziałku na wtorek zostali pobici w lesie przy Hegland przez dwóch Polaków. Zakrwawieni udali się do najbliższych budynków po pomoc. Z powodu nadmiaru alkoholu, nie byli w stanie udać się dalej, policja znalazła ich śpiących w Hegeland we wtorek.

Tej samej nocy w okolicy włamano się i okradziono dwie „hytter" (drewniane domki letniskowe). Rzeczy pochodzące z kradzieży policja znalazła w samochodzie należącym do jednego z mężczyzn. Stał on zaparkowany w lesie .

Funkcjonariusze w trakcie przesłuchania usłyszeli od podejrzanych ciekawą historię. Utrzymują oni, że w poniedziałek wieczorem spotkali dwóch Polaków w restauracji w Arendal. Obaj Norwegowie byli mocno pijani, więc jeden z Polaków miał ich później odwieść do domu. Według wersji podejrzanych zamiast pojechać prosto do domu, odbyli jeszcze długą podróż w kierunku Tvedestrand, przerwaną włamaniem do hytter położonych przy
Øynesvann.

Mężczyźni utrzymują, że byli tak pijani, że nie pamiętają momentu włamania. Ich historia kończy się w momencie, w którym zostali rzekomo pobici przez Polaków w lesie. Ci następnie mieliby odjechać swoim samochodem z miejsca zdarzenia.

Poszkodowani udali się w kierunku domów mieszkalnych, w celu uzyskania pomocy. Moment, przybycia do Hegeland i pytania o transport potwierdza właściciel domu, do którego trafili.

Obaj mężczyźni trafili do szpitala w związku z obrażeniami. U jednego z nich stwierdzono pęknięcie czaszki. Jak podkreślają lekarze niekoniecznie jest ono rezultatem bójki, mogło być równie dobrze spowodowane przez silny upadek.

Policja zwolniła ich po przesłuchaniu, ale nadal zostają oni podejrzani o włamanie i kradzież. Jeden z nich jest dobrze znany lokalnej policji, która nie dowierza historii o złych Polakach, zwłaszcza, że nie ma dowodów na ich istnienie.

Jednym z argumentów podejrzanych jest fakt zniszczenia samochodu na wertepach leśnych. Właściciel utrzymuje, że w żadnym stanie nie zdecydowałby się jechać taką drogą, żeby nie zniszczyć samochodu - to musieli być Polacy.

Źródło: tvedestrandsposten.no

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


piotr jankowski

22-05-2010 02:22

Norwedzy maja tylko popyt u Filipinskich kurewek ktore za pare koron zrobia im loda...banda brudasow,smierdzieli,nierobow i debili!!!Mam nadzieje,ze Polacy w koncu sie zjednacza i pokaza tym imbecylom gdzie jest ich miejsce....czego Wam i sobie zycze

Izabela :-)

08-05-2010 09:43

Klamstwo szyte grubymi nicmi....
Musza jeszcze troszke popracowac nad sciemnianiem, slabo im wychodzi

Anna Kowalska

06-05-2010 15:43

Gratuluje ci Marianek poczucia humoru.
Właśnie mi się obiło o uszy, że obcokrajowcy przywieżli do Norwegii -> choroby weneryczne. Niby, że norki takie prawe i jeżdżą do tropików ,,przeżywać naturę,,! skąd w takim razie tyle tych kolorowych żon??? ...ale ubaw!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok